W planie były z reguły „Chwalcie, łąki”, śpiew Litanii Loretańskiej, dziesiątka Różańca, Apel Jasnogórski i inne maryjne pieśni.
Majówkami zaraziła mnie babcia. Zabierała mnie przed kamienną kapliczkę, którą postawiono ze sto lat temu na łące tuż przy rzece. Niewiele z tych nabożeństw wówczas rozumiałem, ale babcię, kapliczkę i ukwieconą łąkę dobrze zapamiętałem. Teraz na majówki chodzę z żoną.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.