Ojcowie dominikanie wspierają Zakład Pielęgnacyjno-Opiekuńczy materialnie i duchowo.
Ojcowie dominikanie z tarnobrzeskiego klasztoru pamiętają o pacjentach i pracownikach Zakładu Pielęgnacyjno-Opiekuńczego.
- Parokrotnie o. Karol Wielgosz OP, przeor klasztoru, przekazywał nam środki ochrony, które w tym trudnym czasie panoszącej się epidemii COVID-19 są bardzo, bardzo potrzebne, gdyż dziennie zużywamy setki rękawiczek, litry płynu dezynfekującego, nie wspominając o koniecznych maskach, a wszystko to w trosce o bezpieczeństwo pacjentów. Doskonale wiemy co dzieje się w wielu domach pomocy społecznej, szpitalach, hospicjach. Dlatego drżymy o naszych podopiecznych. Stąd każda pomoc jest na wagę złota - mówi Barbara Zych, kierownik ZPO. - Troska ojców jest dwojakiego charakteru. Obok wsparcia w środki ochronne, od tygodnia mamy i pacjenci, i my, czyli personel możliwość uczestniczenia we wspólnej modlitwie.
Przed kilkoma dniami, mając pełną akceptację przeora klasztoru, o. Grzegorz Doniec OP zgłosił, jako wolontariusz, chęć podjęcia posługi duszpasterskiej, poprzez prowadzenie wspólnych modlitw. Po wykonaniu obowiązkowego testu na ewentualną obecność koronawirusa, który dla o. Grzegorza wypadł pomyślnie, mógł przekroczyć progi zakładu, zamknięte dla osób z zewnątrz od blisko dwóch miesięcy.
- Pomoc materialna, taka powiedzmy dla ciała jest bardzo istotna, ale bodaj czy nie jeszcze ważniejsza jest ta duchowa. Wyznam, że pojawienie się o. Grzegorza, jego wizyty i wspólne uczestnictwo w nabożeństwach było i jest jak powiew nadziei, wrażenie, że powoli powraca normalność. Jest naszym światełkiem w tunelu - zaznacza Barbara Zych.
O. Grzegorz poddał się wszystkim wymaganym rygorom, w tym obowiązkowemu noszeniu maski ochronnej, przyłbicy oraz rękawiczek.
- Przyznam, że niecodzienny to widok, ale taka jest konieczność, którą ojciec dominikanin w całej pełni przyjął. Za tę decyzję jesteśmy jemu i całemu klasztorowi niezmiernie wdzięczni, okazało się bowiem, że pacjentom bardzo brakowało obecności osoby duchownej. Nam, pracownikom, zresztą też - dodaje kierownik ZPO.
Na pomoc dla zakładu ruszyło wiele innych urzędów, instytucji, firm i osób prywatnych. Wiele słów wdzięczności Barbara Zych w imieniu całej społeczności ZPO kieruje do prezydenta Tarnobrzega Dariusza Bożka za ciągłe dostarczanie środków ochronnych, urzędów marszałkowskiego i wojewódzkiego w Rzeszowie, Wojewódzkiego Ośrodka Ruchu Drogowego w Tarnobrzegu, Agenci Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa i przede wszystkim do rodzin pacjentów.
- Okazało się kolejny raz, że potrafimy się zjednoczyć, kiedy sytuacja tego od nas wymaga. Dziękuję za pomoc wszystkim, a zwłaszcza osobom, których bliscy przebywają w naszym zakładzie, za zrozumienie dla zastosowanych przez nas obostrzeń, w tym decyzji o całkowitym zamknięciu zakładu i zakazu odwiedzin. Wiem, że dla nich to wyjątkowo trudny czas, wynikający z koniecznej bolesnej rozłąki. Jesteśmy naprawdę bardzo wdzięczni za akceptację i pełne zrozumienie. Wszystkim nam zależy na bezpieczeństwie pacjentów – dodaje Barbara Zych.
Obecnie w ZPO przebywa 74 pacjentów, przede wszystkim seniorzy, wśród których wiele osób przekroczyło 90 lat.