Do sandomierskiej delegatury Wojewódzkiego Urzędu Ochrony Zabytków trafił znaleziony przypadkowo w lesie w okolicach Tarłowa niezwykle interesujący zabytek archeologiczny - sztylet wykonany z brązu.
Są to w zasadzie dwa jego fragmenty: rękojeść z fragmentem głowni i ułamek środkowej partii głowni, w sumie mierzące
- Rekonstruowana pierwotna całkowita długość sztyletu wynosiła zapewne ok. 30-
Jak dodaje, sztylet należy datować na epokę brązu, a więc II tysiąclecie przed Chrystusem. Określenie jego chronologii będzie możliwe po dokonaniu analiz specjalistycznych. Obecnie, dodaje archeolog, nie wiemy czy można go wiązać z ludnością tzw. kultury trzcinieckiej, czy, co wydaje się bardziej prawdopodobne, z ludnością kultury łużyckiej.
Już na obecnym etapie można stwierdzić, że znalezisko ma wyjątkowy charakter z kilku względów. Przede wszystkim z szeroko rozumianych okolic Sandomierza po lewej stronie Wisły (z terenu woj. Świętokrzyskiego) w zasadzie nie znamy militariów z epoki brązu. Nieco inaczej wygląda sytuacja po prawej stronie Wisły, skąd znane są znaleziska grotów oszczepów (np. z Żupawy), grocików strzał (m.in. ze Zbydniowa i Ulanowa) a nawet miecza z brązu (znaleziony na początku lat 80.tych w Sobowie k. Tarnobrzegu).
- Zabytek ten nie ma bliskich analogii wśród sztyletów z epoki brązu znanych z kultury trzcinieckiej i kultury łużyckiej. Najpewniej należy go uznać za import z terenów zakarpackich (z Kotliny Węgierskiej bądź Siedmiogrodu), który w okolice Sandomierza trafił drogą handlu lub wymiany, nie zaś miejscowy wyrób - wyjaśnia archeolog. Jak dodaje, sztylet został znaleziony w okolicach Tarłowa (między Ożarowem a Tarłowem, już na obszarze Przedgórza Iłżeckiego), czyli okolicach dotychczas uważanych za anekumenę (teren nie zamieszkały) w epoki brązu i epoce żelaza (w zasadzie do czasów późnego średniowiecza).
- Niestety sztylet jest tzw. znaleziskiem luźnym, a więc nie wiemy, czy stanowił on wyposażenie grobu, czy znaleziono go na terenie osady, czy też może wchodził w skład większego depozytu celowo zakopanych przedmiotów o znacznej wartości (tzw. skarbu), albo po prostu został zgubiony przez ówczesnego wojownika lub kupca. Nie można też wykluczyć jego kultowego charakteru, a więc, że sztylet został zakopany jako dar złożony bliżej nieznanemu bóstwu. Za tą ostatnia interpretacją może przemawiać to, że głownia sztyletu została celowo złamana. Bez względu na to, która interpretacja jest prawdziwa, sztylet należy uznać za znalezisko o wyjątkowej wartości - podkreśla Marek Florek.
Sztylet po opracowaniu zostanie przekazany do zbiorów Muzeum Okręgowego w Sandomierzu, które w swych zbiorach nie ma podobnego zabytku.