Po protestach części mieszkańców ostatecznie targowisko pozostanie zamknięte.
Jak podkreśla prezydent Tarnobrzega jego decyzja w tej sprawie jest nieodwołalna, aż do opanowania sytuacji związanej z zagrożeniem koronawirusem.
- Przepraszam rolników, producentów żywności za powstałe zamieszanie. Uruchomienie targowiska rozważyliśmy na wyraźne prośby mieszkańców miasta obawiających się zakupów w zamkniętej przestrzeni sklepów, gdzie zagrożenie zakażeniem jest stosunkowo duże (klamki, wszelkie gładkie powierzchnie - lady, witryny - a na tych koronawirus jest w stanie dłużej przetrwać). Opracowaliśmy taką organizację targu, by umożliwić mieszkańcom zaopatrzenie się w zdrowe produkty, przy zachowaniu najwyższej ostrożności: przebieg i organizacja targowania pod ścisłym nadzorem Straży Miejskiej, ograniczenie tylko do handlu owocami, warzywami i sadzonkami, stoiska w znacznej odległości (do dyspozycji całe targowisko przy dużo mniejszej liczbie handlujących), monitorowana liczba klientów jednorazowo przebywających na targu, ograniczenie jej do 25 osób, zapewnienie rękawiczek i maseczek handlującym. Rozwiązanie przedstawione zostało służbom sanitarnym. Państwa reakcja była jednak jasna. Rozumiem obawy - mówi prezydent miasta Dariusz Bożek.