W tym roku już 64 razy sandomierscy strażacy wyjeżdżali, by gasić palące się trawy i nieużytki. Komendant powiatowy apeluje o rozsądek.
Początek okresu wiosennego po arz kolejny przyniósł wzrost pożarów traw i nieużytków. W 2020 r. na 215 zdarzeń do jakich byli wzywani strażacy aż 64 przypadki były związane z gaszeniem podpalonych trwa i nieużytków. Łącznie w gaszeniu tych pożarów brało udział 100 zastępów z Ochotniczych Straży Pożarnych i Państwowej Straży Pożeranej w Sandomierzu. W akcjach zaangażowanych było blisko 500 strażaków. Podczas tych pożarów spaleniu uległo około
Jak podkreśla, wypalanie traw to corocznie powracający problem mimo prowadzonej akcji informacyjnej i prewencyjnej.
- Apeluję do mieszkańców powiatu sandomierskiego i nie tylko, aby nie wypalać nieużytków, traw czy terenów nadwiślanych. Takie postępowanie jest bardzo nieodpowiedzialne. Po pierwsze niszczy środowisko, florę i faunę oraz stanowi zagrożenie dla życia i mienia ludzkiego - podkreśla komendant.
St. kpt. Piotr Krytusa, Komendant Powiatowy PSP w Sandomierzu. ks. Tomasz Lis /Foto GośćJak informuje do tej pory najwięcej tego typu zdarzeń miało miejsce w gminie Samborzec (25), Koprzywnica (16) i Łoniów (11). - Biorąc pod uwagę obecną sytuację w naszym kraju związaną z zapobieganiem rozprzestrzeniania się koronowirusa, w którą zaangażowani są także strażacy, mamy nadzieję, że społeczeństwo nie będzie dostarczać dodatkowego zagrożenia w postaci wypalania traw - apeluje st. kpt. Piotr Krytusa.
Dodaje, że za nieodpowiedzialne postępowanie i wypalanie traw grożą sankcje karne, nawet do 5 tys. złotych.
Za wypalanie traw grozi grzywna nawet do 5 tys. złotych. Archiwum PSP