Ponad 60 ołowianych plomb z końca XIX wieku znaleziono na peryferiach Iwanisk. Historycy badają pochodzenie znaleziska.
Pan Grzegorz Czub z Iwanisk przekazał do Delegatury Wojewódzkiego Urzędu Ochrony Zabytków w Sandomierzu znaleziony na terenie tej miejscowości liczący ponad 60 egzemplarzy zbiór ołowianych rosyjskich plomb pocztowych z końca XIX wieku. Są to plomby, którymi plombowano worki z listami podczas przewożenia między urzędami pocztowymi. Sądząc z napisów na plombach, w przeważającej większości plombowano nimi worki z korespondencją (listami) nadawaną w Guberni Radomskiej, w urzędach pocztowych w Staszowie i Opatowie, wyjątkowo w innych miastach. Na przeważającej większości plomb nie ma dat, ale na podstawie znajdujących się na nich symboli i napisów można przypuszczać, że pochodzą one z końca XIX wieku bądź samych początków wieku XX, z czasów przed 1905 r. - informuje Marek Florek.
Jak dodaje archeolog, podobne plomby znajdowane są dosyć często, jednak zazwyczaj są to znaleziska pojedyncze. W tym przypadku jednak mamy do czynienia ze zbiorem ponad 60 plomb pochodzących z jednego miejsca. - Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby plomby zostały znalezione w sąsiedztwie miejsca, gdzie na przełomie XIX i XX wieku w Iwaniskach znajdowała się poczta albo stacja kolejowa kolejki wąskotorowej, gdzie worki z korespondencją mogły być otwierane bądź przepakowywane. Plomby jednak znaleziono na peryferiach Iwanisk, w miejscu, gdzie obecnie są pola orne, zaś w końcu XIX wieku były nieużytki i las, oddalonym od najbliższej zabudowy o ponad kilometr - wyjaśnia archeolog. Można próbować wyjaśnić to w różny sposób.
Zbiór ołowianych rosyjskich plomb pocztowych z końca XIX wieku. Archiwum prywatne- Najprostszy, to że zerwane na poczcie w Iwaniskach plomby, już bezużyteczne, razem z innymi śmieciami zostały po prostu wywiezione za miasto i tam, w zaroślach, zostawione, tak jak i niestety teraz często robi się ze śmieciami. Nie można jednak wykluczyć możliwości, że ktoś na poczcie w Iwaniskach, albo nawet zanim trafiły na pocztę, zabierał worki z korespondencją i wywoził do lasu na peryferiach Iwanisk, gdzie otwierał je, przy okazji zrywając plomby, które były zostawiane na miejscu - analizuje M. Florek. Proceder taki mógł się powtarzać kilkakrotnie, jak można wnosić z napisów na plombach. - Czy mogło chodzić o zwykłą kradzież listów, czy może o nieoficjalną kontrolę korespondencji kierowanej do mieszkańców Iwanisk, trudno powiedzieć. Z całą pewnością jednak to, że ponad 60 ołowianych plomb pocztowych z przełomu XIX i XX wieku, znalazło się na peryferiach Iwanisk, nie jest przypadkiem - podsumowuje M. Florek.
Znalezisko historyczne ma więc swoją zagadkę kryminalną, którą miejmy nadzieję rozwikłają historycy. Będziemy śledzić dochodzenie archeologów i badaczy historycznych.