Ostatnio na obszarze działania Powiatowej Komendy Policji w Stalowej Woli było aż sześć prób wyłudzeń na wnuczka. Na szczęście były one nieudane. W ubiegłym roku było ich kilkanaście, a poszkodowani stracili ponad 160 tys. złotych.
Policjanci ze stalowowolskiej komendy spotkali się z wiernymi w parafii św. Jana Pawła II. Mówili nie tylko o najbardziej popularnych wyłudzeniach, czyli na wnuczka i policjanta, ale także na koronawirusa.
- Przestępcy przede wszystkim grają na naszych emocjach, wykorzystując fakt, iż chcemy pomóc komuś z rodziny. Dlatego tak ważne jest wiedzieć, jak te emocje kontrolować, poznać sposób działania oszustów, by nie dać się skrzywdzić - powiedziała Simona Wójtowicz z Okręgowego Ośrodka Pomocy Osobom Poszkodowanym Przestępstwem w Stalowej Woli.
Sierż. Marta Ważny i asp. Robert Kotwica dali konkretne rady, jak się przed takimi przestępstwami ustrzec. Asp. Robert Kotwica podkreślił, iż oszuści najczęściej za swoje ofiary wybierają ludzi starszych, którzy, chcąc być nadal przydatni dla społeczeństwa, chętniej niż inni udzielają pomocy. Bezwzględnie wykorzystują ten fakt przestępcy.
- Graja na emocjach. Rozmowa z nimi jest dynamiczna, przepełniona żalem i bojaźnią. Informują o wypadku wnuczka, prosząc o pieniądze na załatwienie sprawy. Jeżeli otrzymamy taki telefon, ochłońmy chwilę i spróbujmy zadzwonić do kogoś z rodziny, na policję lub na 112 - podkreślił asp. Robert Kotwica.
- Jeżeli oszustwo na wnuczka nie skutkuje, to są podejmowane próby na policjanta, a ostatnio nawet na koronawirusa. Policjanci nigdy nie zażądają od nas pieniędzy. Każdą taką osobę mamy prawo wylegitymować. Uważać powinny także osoby z podejrzeniem koronawirusa, przechodzące kwarantannę. Będą one raz dziennie odwiedzane przez policjanta, który nie tylko nie wchodzi do mieszkania, ale też nie bierze od nich żadnych pieniędzy - zapewniła sierż. Marta Ważny.