Po raz trzeci odbyła się Gala Orderu Rzeki Wisły. Laureatką orderu została Ewa Ciepielewska, aktywistka wiślana i malarka mieszkająca w Krakowie.
Przez trzy dni Sandomierz był stolicą polskiego środowiska wodniackiego związanego z Wisłą. Podczas spotkania odbywały się panele dyskusyjne i spotkania na temat: jak dbać o Wisłę i jak rozwijać ją turystycznie. Do Sandomierza zjechali eksperci od turystyki, promocji oraz szkutnicy, którzy mówili o swojej pracy i powrocie do tradycji tego zawodu. – Wspólnie z ekspertami i ludźmi związanymi z turystyką chcemy rozmawiać o promocji rzeki Wisły, a w dyskusji ze szkutnikami chcemy, aby pomogli nam w wielu sprawach w tym również praktycznych np. jak usunąć jakąś usterkę czy jak zakonserwować łódź przed sezonem. To są bardzo ważne dla nas spotkania, oprócz tego że cieszymy się z kolejnego laureata Orderu Rzeki Wisły to także uczymy się od siebie nawzajem – dodał Grzegorz Świtalski, jeden z organizatorów imprezy.
W części dotyczącej turystyki podjęta była dyskusja o wykreowaniu ponadlokalnej marki Wisły. – Jednym z pomysłów jest promowanie zamków znajdujących się nad królową polskich rzek, co połączyłoby kilka województw i mogłoby zaowocować ciekawymi produktami turystycznymi –, powiedziała Katarzyna Batko dyrektor biura Lokalnej Organizacji Turystycznej Ziemia Sandomierska.
Gali Orderu Rzeki Wisły towarzyszyła wystawa kilku łodzi flisackich znajdujących się na starówce przy Ratuszu. Marek Beduniak z Warszawy, który hobbystycznie zajmuje się wykonywaniem tzw. dłubanek czyli czółen drążonych w pniu drzewa, powiedział, że aby wykonać taką dłubankę należy z zewnątrz obrobić pień i nadać mu pożądany kształt. Następnie drąży się całe wnętrze, potem namacza i rozgina od ogniem. – Dłubanka ma opływowy kształt, łatwo się nią zakręca, bez problemu można wpłynąć do zatoczek, jest dosyć zwrotna – powiedział Marek Beduniak. Dodał, że początkowo pływanie na takiej dłubance przysparza dużo trudności i często ląduje się w wodzie, ale jest to kwestia wprawy. Ona sam pływał swoją dłubanką nawet po Bałtyku.
Kolejnego dnia spotkania szkutników i flisaków modlono się wspólnie o bezpieczeństwo podczas pracy i wypoczynku na Wiśle. Msza św. flisacka została odprawiona w kościele pw. nawrócenia św. Pawła w Sandomierzu, gdzie znajdują się relikwie św. Barbary, patronki flisaków. Po Mszy św. wodniacy przemaszerowali w uroczystym pochodzie do zamku sandomierskiego, gdzie odbyła się gala wręczenia Orderu rzeki Wisły.
W tym roku wyróżnienie odebrała Ewa Ciepielewska, która była jedną z czterech zgłoszonych do tytułu osób. Ewa Ciepielewska to aktywistka wiślana i malarka. W 2015 roku przepłynęła trzy tysiące kilometrów rzekami i kanałami Europy z Krakowa do Orleanu. Laureatka powiedziała, że na Wiśle czuje się jak we własnym domu dlatego zależy jej na szczególnej dbałości o to miejsce. Jej zdaniem na Wiśle nic nie trzeba poprawiać ludzką ręką bo nie raz okazywało się że ta ingerencja szkodzi rzece. W trakcie uroczystości wyłoniono także Mistrza Szkutnictwa Tradycyjnego. Wyróżnienia, do którego pretendują wyłącznie szkutnicy ludowi z naszego kraju. Mistrz Szkutnictwa Tradycyjnego – to tytuł przyznawany przez armatorów, szyprów wiślanych oraz osoby zasłużone dla Królowej Polskich Rzek. Tytuł otrzymał Dominik Wichman z miejscowości Kamieńczyk na terenie województwa mazowieckiego.
Grzegorz Świtalski, pomysłodawca Gali i jeden z głównych organizatorów tego wydarzenia powiedział, że jest ono dowodem na to, że wokół Wisły jest wielki entuzjazm, który warto rozwijać. – To od nas zależy czy pójdziemy na spacer nad Wisłę, czy popłyniemy statkiem czy kupimy sobie własną łódkę. Im nas będzie więcej, tym nasz głos będzie bardziej słyszalny i można będzie zrobić dla Wisły więcej niż dotychczas np. poprawić infrastrukturę nad rzeką, czy też to aby Wisła była bardzie spławna – dodał Grzegorz Świtalski.
Galę Orderu Rzeki Wisły swoimi występami uświetniła Chorągiew Rycerstwa Ziemi Sandomierskiej oraz Anna Przybysz z chórem San-do-Mir. Fundatorem Orderu Rzeki Wisły jest Urząd Marszałkowski Województwa Świętokrzyskiego.