Od kilkudziesięciu lat prace w lipowym drewnie tworzy Jan Maciej Łyko, artysta z Rudnika nad Sanem.
- Rzeźbię tylko w drewnie i tylko w lipie. Przede wszystkim prace o charakterze religijnym. Wykonałem, czym się szczycę do dziś, tron z czarnego dębu, na którym odpoczywał podczas pamiętnej wizyty w Sandomierzu w 1999 roku Jan Paweł II. Dziś znajduje się on w kościele parafialnym w Ulanowie, a kopia w stalowowolskiej bazylice. Jestem także autorem sześciu Dróg Krzyżowych, które przekazałem głównie dla kościołów w sandomierskiej diecezji. Wierni odprawiają przy nich te nabożeństwa między innymi w Malcach, Przędzelu, Kurzynie Średniej czy Przyszowie-Rudzie. Są to płaskorzeźby i wszystkie przedstawiają drogę Chrystusa na Golgotę w tradycyjny sposób. Są to w większości moje pomysły, czasami podpatrywałem innych znanych malarzy. Wykonanie jednej takiej Drogi jest bardzo pracochłonne; zajmuje co najmniej pół roku. Sporo czasu poświęcam bowiem na przygotowanie samego drewna, dobranie właściwych kolorów, ale największym wyzwaniem jest, by twarz Chrystusa była cierpiąca i taka sama od pierwszej do ostatniej stacji, by nie było wątpliwości, iż wyszła spod jednego dłuta - wyjaśnia pan Maciej, który obecnie pracuje nad sporych rozmiarów Chrystusem dla ulanowskich flisaków.
Rzeźby i różnej wielkości krzyże wykonane przez niego mają wierni z prawie wszystkich kontynentów. Ostatnio jedna z prac poleciała aż do Meksyku. A Chrystus frasobliwy - do Krakowa jako imieninowy prezent.
- Największą liczbę krzyży, aż 45, wykonałem na otwarcie Publicznego Gimnazjum w Ulanowie. Wszystkie poświęcił wówczas bp Edward Frankowski. Robiłem też duże krzyże. Jeden z nich jest w kościele parafialnym w Rudniku, a drugi w Stróży - dodał rzeźbiarz z Rudnika.