Do tarnobrzeskiego muzeum trafiły dwa zbiory dokumentów i pamiątek, niezwykle ważnych dla historii Tarnobrzega.
Anna Żarów oraz Marek Freyer przekazali Muzeum Historycznemu Miasta Tarnobrzega pochodzące z rodzinnych archiwów i zbiorów pamiątki gromadzone przez ich rodziców.
- Pani Anna Żarów, córka pani Ireny Flis, osoby niebywale zasłużonej dla Tarnobrzega, tutejszego harcerstwa, podczas wernisażu stałej wystawy poświęconej historii Tarnobrzega, który odbył się w grudniu ubiegłego roku, podeszła do mnie i powiedziała, że ma dar dla muzeum - mówi Tadeusz Zych, dyrektor MHMT. - Kilka dni później pani Anna przyniosła go i kiedy zobaczyłem co to jest, nogi niemal ugięły się pode mną. Były to kroniki harcerskie, obejmujące lata dwudziestolecia międzywojennego oraz okres tuż powojenny, o których istnieniu wiedziałem, wiele lat temu widziałem je, ale myślałem, że gdzieś się zawieruszyły. Są one bezcennym dokumentem nie tylko dla tarnobrzeskiego harcerstwa, ale również samego miasta, zawierają bowiem kilkadziesiąt fotografii z uroczystości, jakie odbywały się z udziałem miejscowych skautów oraz wybitnych osób związanych z naszym miastem.
Symboliczny pogrzeb Marszałka w Tarnobrzegu. Andrzej Kaczorowski /MHMTSą na przykład zdjęcia z symbolicznego pogrzebu marszałka Józefa Piłsudskiego, który zgromadził na rynku tłumy tarnobrzeżan, oraz zupełna perełka, czyli najstarsze zdjęcia cmentarza wojennego jakie znamy, wykonane tuż po jego otwarciu. W zdumienie wprawiły nawet badaczy zajmujących się historią nekropolii wojennych w naszym regionie.
- Mama jeszcze przed wojną należała do harcerstwa i nigdy się z nim nie rozstała. Dwie z trzech ofiarowanych kronik wyszły spod jej ręki, trzecia zaś, poświęcona męskiej drużynie harcerskiej, jest autorstwa mojego wujka Gerwazego Stypy. Uznałam, że muzeum jest najlepszym i najwłaściwszym miejscem dla takich dokumentów - wyjaśnia A. Żarów, dyrektor Biblioteki Pedagogicznej w Tarnobrzegu.
Opis uroczystości po śmierci Marszałka. Andrzej Kaczorowski /MHMTA. Żarów przekazała ponadto kilkadziesiąt dokumentów, wśród których znajduje się spis wszystkich mieszkańców miasta, uwzględniający jeszcze ludność żydowską, z podaniem ich miejsca zamieszkania, oraz liczny zbiór akt powstałych w tarnobrzeskim magistracie podczas II wojny światowej.
- W urzędzie pracowało spore grono osób działających w podziemiu, Armia Krajowa miała tam swoich ludzi. Pokazują one codzienne życie tarnobrzeżan pod okupacją. Jest również, wprawdzie niepełna, lista miejscowych volksdeutschów. Dla badaczy czasu II wojny są one bezcennym materiałem - podkreśla T. Zych.
W uroczystościach żałobnych po śmierci Józefa Piłsudskiego uczestniczyli także harcerze. Andrzej Kaczorowski /MHMTDrugim, równie cennym darem, są przekazane przez Marka Freyera pamiątki po jego ojcu Bronisławie i stryju Alfredzie, dwóch wybitnych lekkoatletach przedwojennych. Są to między innymi puchary, medale, dyplomy z zawodów krajowych i międzynarodowych, których w swoich zbiorach nie posiada nawet Muzeum Sportu i Turystyki w Warszawie. Wiele z ofiarowanych przez M. Freyera przedmiotów było prezentowanych przez tarnobrzeskie muzeum na wystawie czasowej „Freyerowie”.
- Pan Marek był przez wiele lat wiernym strażnikiem rodzinnych pamiątek, co nie zdarza się zbyt często - zaznacza dyrektor MHMT. - Oba dary są dla naszej instytucji, będącej wszak muzeum historycznym, bezcenne. Ale chciałbym także zwrócić uwagę na ich wymiar emocjonalny, i to na wielu płaszczyznach. Z jednej strony świadczą, iż muzeum mocno wrosło w świadomość lokalnej społeczności, ciesząc się jej zaufaniem. Z drugiej - pani Anna Żarów oraz pan Marek Freyer dali przykład, otworzyli furtkę, która będą mogli kroczyć inni - zauważa z nadzieją T. Zych.