W parafii św. Jana Pawła II prowadził je ks. dr Robert Utnik.
Przez trzy dni rekolekcjonista mówił o modlitwie, ciszy, oczekiwaniu, Betlejem - mieście, ale też Betlejem naszego serca oraz o chlebie - pokarmie dla ciała i duszy.
- Bóg, przychodząc do naszego Betlejem, czyni z naszego serca dom chleba dla innych. I to jest sedno Bożego Narodzenia. Cóż bowiem z tego, iż zastawimy stół do syta, ubierzemy piękną choinkę i wręczymy prezenty, jeżeli nie zastawimy w naszym sercu stołu dla tych, którzy przychodzą, podobnie jak Józef i Maryja, szukając miejsca - podkreślił rekolekcjonista.
Był też wątek osobisty. - Roraty w mojej rodzinnej miejscowości zaczynały się o 6.05 rano. Do kościoła miałem około
Na adwentową Mszę św. przyszli zarówno dorośli jak i dzieci. Były też całe rodziny. Dla pani Lucyny Adwent najbardziej kojarzy się z roratami na które się szło rano, kiedy jeszcze było ciemno.
- Bardzo staraliśmy się donieść zapalone świece do domu. Lubię roraty właśnie kiedy są rano, chociaż, jak dawniej, nie lubię wcześnie wstawać. Jednak pokonywanie tej słabości jest istotnym elementem mojego przeżywania Adwentu, bo kiedy idę do kościoła tak raniutko, po ciemku, czasem po śniegu to udziela mi się ta dawna dziecięca radość, poczucie, że uczestniczę w czymś niecodziennym - wspomina pani Lucyna.