30-lecie istnienia będzie świętować parafia pw. św. Barbary w Tarnobrzegu. Uroczystość zbiegnie się z parafialnym odpustem ku czci patronki.
Główne obchody rozpoczną się Mszą św. koncelebrowaną pod przewodnictwem biskupa sandomierskiego Krzysztofa Nitkiewicza, która rozpocznie się o godz. 11. Pół godziny wcześniej górnicza brać oraz władze miasta i duchowieństwo oddadzą hołd żołnierzom kierowanym do przymusowej pracy w kopalniach węgla, rud uranu, spotykając się na rondzie Żołnierzy Górników, skąd nastąpi przemarsz do kościoła św. Barbary. Po Mszy św. zaś na wszystkich czekać będą liczne atrakcje w ramach odpustowego jarmarku.
- Wszystkie będą powiązane bardzo ściśle z postacią patronki górników, zatem będzie można nabyć pierścienie św. Barbary, miód św. Barbary, pochodzący z naszej parafialnej pasieki, niewielkiej wprawdzie, ale przynoszącej fantastyczny produkt oraz jubileuszowe, barbórkowe krówki. Inicjatyw jest bardzo wiele, każda niemal wspólnota przygotowała coś od siebie i tu chcę mocno podkreślić, że także nasza wspaniała młodzież z Zespołu Szkół nr 1 im. Kard. Stefana Wyszyńskiego bardzo mocno zaangażowała się w pracę. Na ich barki spadło przygotowanie miodów, sali na spotkanie - mówi ks. Augustyn Łyko, wikariusz parafii pw. św. Barbary. - I oczywiście sami parafianie, którzy, przyznaję szczerze, zaskoczyli nas swoją aktywnością i pomysłowością. Po ogłoszeniach ks. proboszcza z prośbą o wsparcie w przygotowaniu jarmarku zgłosiło się bardzo wiele osób, dając świadectwo, że tworzą autentyczną wspólnotę, mającą poczucie jedności i współodpowiedzialności za parafię.
Na doskonałe kontakty i świetnie układającą się współpracę szkoły z parafią zwraca uwagę dyrektor „prymasówki” Marcin Pilarski.
- Od lat współpracujemy, wspieramy się nawzajem i wspólnie organizujemy różnego rodzaju przedsięwzięcia o charakterze charytatywnym, zarówno na rzecz mieszkańców Tarnobrzega, jak i naszych rodaków mieszkających na Ukrainie - wyjaśnia M. Pilarski. - To piękna sprawa, bo dzięki niej nie tylko pomagamy potrzebującym, ale jednocześnie wychowujemy młode pokolenie, ucząc go empatii, wrażliwości na los drugiego człowieka. Tym razem włączyliśmy się w organizację jarmarku odpustowego.
Na wyjątkowość jutrzejszej uroczystości zwraca uwagę ks. prał. Stanisław Bar, proboszcz parafii św. Barbary, pełniący tę funkcję od początku powstania wspólnoty na osiedlu Siarkowiec.
- Jutrzejszy odpust będzie trzydziestym w historii naszej parafii, który będziemy świętować razem z górnikami, tak jak czynimy to od samego początku. Jest to uroczystość patronalna parafii, od początku noszącej wezwanie św. Barbary. Ksiądz prał. Michał Józefczyk bardzo świadomie wybrał ją na patronkę nowej parafii, pragnął bowiem, by górnicy pracujący w kopalniach siarki mieli swój kościół patronalny. I tak jest do dzisiaj, mimo iż kopalni nie ma, siarki się nie wydobywa, ale wciąż jeszcze żyją ludzie zatrudnieni przed laty w „Siarkopolu”, którzy kultywują górnicze tradycje. To św. Barbarze my, parafianie i górnicy, powierzamy wszystkie swoje duchowe drogi, od niej uczymy się całkowitego zawierzenia Panu Bogu i oddania tego co trudne, tak jak chociażby praca górników, nie tylko ciężka, ale jednocześnie niosąca wiele zagrożeń - mówi ks. Stanisław Bar. - Zatem jutro świętować będą parafia i górnicy, ale nie tylko. Uroczystość będzie bowiem miała wymiar diecezjalny, m.in. za sprawą przewodniczenia Mszy św. odpustowej biskupa sandomierskiego Krzysztofa Nitkiewicza. Poza tym należy wspomnieć, iż przez 20 lat przy naszej parafii działał ośrodek Ruchu Światło–Życie, przez który przewinęło się tysiące młodych ludzi. Jest to zatem także okazja do świętowania przez nich.
Parafia pw. św. Barbary powstała 21 czerwca 1989 roku na podstawie dekretu biskupa przemyskiego Ignacego Tokarczuka, który jako proboszcza skierował do niej ks. Stanisława Bara. Ośrodek duszpasterski rozpoczął jednak działalność już dwa lata wcześniej. Budowa kościoła rozpoczęła się rok później, a jego poświęcenie przez ordynariusza sandomierskiego bp Wacława Świerzawskiego odbyło się 26 października 1996 roku.
Ksiądz prał. Bar pytany o wrażenia, jakie mu pozostały z pierwszego dnia, kiedy pojawił się w Tarnobrzegu, stwierdza, że były i pozostaną niezapomniane.
- Pierwszy dzień w nowym miejscu pamięta się na zawsze. Ten tym bardziej mi się utrwalił, albowiem zastałem tutaj warunki diametralnie różne od tych na poprzedniej parafii w Ujkowicach, gdzie, powiedzmy kolokwialnie, wszystko było poukładane, albowiem jest to leciwa wspólnota. Tymczasem, gdy razem z paroma osobami z Ujkowic, pomagającymi mi w przeprowadzce, weszliśmy do budynku plebanii, na parterze zamiast podłóg była goła ziemia, brak tynków, tylko na piętrze parę pomieszczeń, jako tako nadawało się do zamieszkania. Wówczas moi byli parafianie stwierdzili, że chyba oszalałem, przyjeżdżając tutaj - opowiada z uśmiechem ks. prał. Bar. - Wkroczyłem w zupełnie inną rzeczywistość. Naturalnie była już drewniana kaplica i plebania w stanie surowym, które przygotował śp. ks. prał. Michał Józefczyk. Doskonale wiedziałem co mnie czeka i zwyczajnie należało się z tą nową rzeczywistością zmierzyć. Poza tym, kiedy zaufa się Panu Bogu, wówczas można podołać wszystkim wyzwaniom.
Przed ks. proboszczem stanęły dwa wyzwania - budowa murowanej świątyni i drugie, jak sam podkreśla, znacznie ważniejsze i trudniejsze - stworzenie wspólnoty parafialnej, zjednoczenie ludzi wokół nowego kościoła i wypracowanie wzorców duszpasterskich. Kopalnie i Zakłady Przetwórcze Siarki „Siarkopol” jeszcze funkcjonowały w miarę dobrze, Tarnobrzeg był wciąż miastem wojewódzkim, to razem pozwalało z optymizmem patrzeć w przyszłość, gdyż parafia mogła liczyć na wsparcie materialne potrzebne przy budowie świątyni.
W chwili, kiedy powstawała parafia zakładano, że będzie ona liczyć ok. 10 tysięcy wiernych, był to jeszcze czas prosperity „Siarkopolu”. Upadek przemysłu siarkowego, zmiany administracyjne, w związku z którymi Tarnobrzeg utracił status miasta wojewódzkiego, spowodowały zastój w jego rozwoju i obecnie parafia liczy ok. 6 tysięcy osób.