Dzieła wybitnych polskich i ukraińskich artystów zostaną wystawione na wielkiej aukcji charytatywnej.
Na obszarze dawnego Polesia przez lata sowieckich rządów bezpowrotnie zostało zniszczonych, wyburzonych wiele polskich zabytków, w tym przede wszystkim świątyń, jak chociażby XVIII-wieczny, barokowy kościół pod wezwaniem św. Jana Ewangelisty w Lubieszowie, jeden z najcenniejszych zabytków, który został wysadzony 17 lipca 1969 roku na rozkaz władz sowieckich.
- Do dzisiaj pozostała tylko część świątyń, dlatego tym bardziej winniśmy dbać o zachowanie tych ostatnich świadków polskiej obecności na tamtych terenach. W ręce polskiej wspólnoty kompleks, wzniesiony w latach 1761-1786 dla Zakonu Braci Mniejszych Kapucynów z fundacji Jana Antoniego Czarneckiego, kasztelana bracławskiego i jego małżonki Felicji z Czosnowskich, powrócił w 1992 roku. Kościół został zamknięty pod koniec 1943 roku. Po wojnie władze sowieckie przeznaczyły kościół na halę sportową dla milicji, w latach 80. oddały miejscowemu klubowi sportowemu, w podziemiach urządzono świetlicę, natomiast część klasztoru została zamieniona na areszt śledczy, siedzibę prokuratury i sale sądowe - wyjaśniał Tadeusz Zych.
- Budowla w chwili, kiedy powróciła do polskiej wspólnoty, była bardzo mocno zniszczona. Z wielkim wysiłkiem i wyrzeczeniem wierni z lubieszowskiej parafii razem ze swym proboszczem ks. Andrzejem Kwiczalą podnoszą go stopniowo z ruin, ale bez naszej pomocy, bez pomocy płynącej z Polski nie podołają temu wyzwaniu. Dlatego apeluję, bardzo proszę i zachęcam do udziału w licytacji. Ceny wywoławcze w przypadku rysunków i grafik będą zaczynały się od 100 zł, obrazów olejnych, akwarel pasteli od 300 zł. Będzie zatem okazja, by za nieduże kwoty nabyć prace artystów, za które w galeriach trzeba byłoby zapłacić niemałe pieniądze.
Warto dodać, iż Lubieszów w dziejach Polski odegrał niepoślednią rolę, zwłaszcza na niwie nauki i kultury. W działającym tutaj od roku 1693 do 10 grudnia 1834 Kolegium Pijarskim nauki pobierali m.in. Tadeusz Kościuszko i jego brat Józef, o czym mówił płyta zachowana nad wejściem do dawnego kolegium.