Na Starym Cmentarzu w Miechocinie została odprawiona Msza św. żałobna w intencji zmarłych spoczywających na tej nekropolii.
Mszę żałobną w języku łacińkim, nazywaną powszechnie „Requiem”, w nadzwyczajnym rycie dominikańskim, sprawował o. Grzegorz Doniec OP, tarnobrzeskiego klasztoru ojców dominikanów. W homilii podkreślił, iż celem ziemskiej drogi chrześcijan jest połączenie z Bogiem.
- Bóg jest najwspanialszą rzeczywistością, najbardziej zachwycającą i najcudowniejszą, ale także Boży plan względem nas. O tym jaki on jest mówi w tajemnicy św. Paweł w liście skierowanym do małej wspólnoty chrześcijan w Koryncie. Otóż tą rzeczą niewiarygodną, przewspaniałą, którą otrzymujemy w Chrystusie poprzez wiarę, jest przeznaczenie do zwycięstwa. Boży plan to fakt, iż od chrztu jesteśmy zwycięzcami. Nie jesteśmy, jak myślą niewierzący, poganie, przeznaczeni na rozpad w grobie, czy spalenie, jak dzieje się to np. w Indiach. Nie jesteśmy po to, by żyć po nic. Nie przegramy naszego życia i zostaniemy zwycięzcami po śmierci, jeśli w Jezusie złożymy nadzieję - mówił o. Grzegorz Doniec.
Mszę św. sprawował o. Grzegorz Doniec OP. Marta Woynarowska /Foto GośćPo Eucharystii, jak stało się to tradycją, uczniowie Szkoły Podstawowej nr 6 im. Akademii Miechocińskiej zaprezentowali program artystyczny.
- Przygotowaliśmy piosenki, które swoją wymową, przesłaniem mogą korespondować z utworami, publicystyką Wojciecha Wiącka, którego rok obchodzimy w Tarnobrzegu. Są to utwory refleksyjne, ale mające jednocześnie w sobie sporą warstwę spokojnej, wyciszonej radości i nadziei. Program zaczęliśmy, a dokładnie zaczęła piosenką Ireny Santor „Powrócisz tu”, Wiktoria Dąbrowska, jako solistka. Przez wiele lat uczyła w naszej szkole muzyki, ma doskonały głos, więc grzechem byłoby nie wykorzystać talentu pani Wiktorii - wyjaśniała Wilhelmina Kropornicka, dyrektor SP nr 6.
Występ zakończył wielki szlagier Franka Sinatry „My way”.
Radości z dzisiejszej uroczystości nie krył Tadeusz Zych, inicjator kwesty na rzecz Starego Cmentarza na Piaskach w Miechocinie.
- Bardzo się ucieszyłem się z propozycji ojców dominikanów, by w kaplicy cmentarnej została odprawiona Msza św. w rycie dominikańskim, a to dlatego, iż od zawsze pragnąłem, może to zabrzmi nieco dziwnie, aby Stary Cmentarz w Miechocinie żył. Pamiętam z lat dzieciństwa, gdy służyłem jako ministrant, pochodzę bowiem z parafii miechocińskiej, że każdej niedzieli od maja do 2 listopada na tej nekropolii sprawowane były Eucharystie. Ostatnia odprawiana była w Dzień Zaduszny, w niezwykłej scenerii, przy zapadającym zmroku. Po Mszy zaś wyruszała procesja ze świecami, która obchodziła cały cmentarz. Dla uczestników nabożeństwa było to niezwykłe przeżycie. Cieszę się, że po ponad 30. latach powracamy do dawnej tradycji - mówił wzruszony Tadeusz Zych.
Modlitewno-poetyckie spotkania na Starym Cmentarzu w Dzień Zaduszny są już wieloletnią tradycją. Stanowią swoiste podziękowanie dla wszystkich ofiarodawców, którzy złożyli datki podczas kwesty, odbywającej się w Tarnobrzegu 1 listopada, oraz dla kwestujących, wymienionych przez Tadeusza Zycha z imienia i nazwiska.