W Tarnobrzegu ruszyła akcja pomocy dla parafii w Maniewiczach na Ukrainie.
Może się w nią włączyć każdy, komu nieobojętny jest los Polaków, którzy pozostali na dawnych Kresach z własnej woli lub w wyniku historycznych zawirowań.
Organizatorem akcji jest urząd miasta we współpracy z tarnobrzeskimi parafiami oraz gronem wolontariuszy. Obecnie prowadzona jest zbiórka najpotrzebniejszych darów rzeczowych, czyli żywności o przedłużonej trwałości, środków czystości w tym do higieny osobistej, pampersów dla dorosłych, mile widziane będą zabawki dla dzieci i przybory szkolne. Dary można składać w parafiach, skąd systematycznie będą odbierane przez urzędników.
Parafia w Maniewiczach (diecezja łucka, obwód wołyński) obecnie liczy 75 wiernych, wśród których przeważają osoby starsze, powyżej 60 lat, głównie emeryci, samotni, których niedostatek z powodu bardzo niskich emerytur dotyka najmocniej. Kilka z nich jest obłożnie chorych. Ksiądz Andrzej Kwiczala, posługujący w parafii od 18 lat, stara się nieść im wszystkim pomoc, ale potrzebuje do tego wsparcia z zewnątrz, zwłaszcza płynącego z Polski.
Finał tarnobrzeskiej akcji zaplanowany jest na 11 listopada, czyli w Święto Niepodległości, podczas którego odbędzie się także zbiórka pieniężna na ratowanie zabytkowego XVIII-wiecznego kościoła w Lubieszowie (gdzie posługę pełni także ks. Andrzej Kwiczala), któremu grozi zawalenie dachu. Termin ten wybrany został nieprzypadkowo.
- Centrum polskości, jak w wielu miejscach na obczyźnie, skupione jest wokół kościoła. Nie inaczej jest w Maniewiczach, miejscu gdzie sięgają korzenie wielu Polaków, w tym tarnobrzeżan, gdzie wciąż garstka naszych rodaków mieszka, gdzie wreszcie - o czym przypomnieć należy tuż przed jedenastolistopadowym świętem - znajdują się ślady polskich zrywów niepodległościowych, gdzie pielęgnuje się pamięć legionistów - mówi Wojciech Lis, rzecznik prasowy urzędu miasta.
Parafianki z ks. Andrzejem Kwiczalą na przykościelnym cmentarzu, gdzie spoczywają legioniści Piłsudskiego. Archiwum parafii w ManiewiczachNa maniewickim przykościelnym cmentarzu, którym opiekuje się parafia, znajdują się mogiły żołnierzy I Brygady Legionów, walczących pod wodzą komendanta Józefa Piłsudskiego z armią rosyjską w 1916 roku. W nieodległej Kostiuchnówce w początkach lipca 1916 roku polscy legioniści stoczyli jedną z najkrwawszych bitew. Okazały obelisk ustawiony ku ich czci w Maniewiczach, w 1929 roku odsłonił sam prezydent Rzeczypospolitej Polskiej Ignacy Mościcki. Warto dodać, że nad znajdującą się w Kostiuchnówce polską bazą harcerską opiekę duszpasterską sprawuje ks. Andrzej Kwiczala.
Przy parafii od lat działa sobotnio-niedzielna szkoła języka polskiego, w której uczy pani Halina Pawluk, emerytowana nauczycielka, prezes Stowarzyszenia Kultury Polskiej im. Ewy Felińskiej w Maniewiczach. Jej podopieczni corocznie biorą udział w olimpiadzie literatury i języka polskiego organizowanego przez Ministerstwo Spraw Zagranicznych, zdobywając laury. Przez lata komunistycznych rządów Polacy z Maniewicz trwali tam. Po powstaniu wolnej Ukrainy, kiedy w 1992 roku odzyskali swój zrujnowany doszczętnie kościół, wraz ze swymi duszpasterzami z ogromnym trudem odbudowywali go. W czasach sowieckich rządów zamieniony został w magazyn soli, która leżała tam przez ponad 40 lat, niszcząc nieodwracalnie mury świątyni. Podczas jej usuwania za pomocą dynamitu, przez blisko pół wieku zamieniła się bowiem w skałę, runęło sklepienie. Dzisiaj kościół jest zadbany, uzupełniane jest jego wyposażenie i upiększane wnętrze. Wszystko na miarę tamtejszych możliwości. Wielką radością dla ks. proboszcza i wiernych było odkrycie przed kilkoma tygodniami obrazu Matki Bożej Nieustającej Pomocy z przedwojennego wyposażenia kościoła. Ocalał ukryty za szafą przez jedną z parafianek w jej domu.