W 80. rocznicę śmierci kpt. Józefa Sarny na cmentarzu wojennym została w jego intencji odprawiona Msza św.
Eucharystię sprawowali o. Wojciech Krok OP z klasztoru ojców dominikanów oraz ks. Paweł Dobrowolski z parafii pw. Matki Bożej Nieustającej Pomocy.
W uroczystości uczestniczyli uczniowie Szkoły Podstawowej nr 10, która przejęła tradycję modlitwy w intencji bohatera ze Skalnej Góry po zlikwidowanym Gimnazjum nr 3, noszącym imię por. Józefa Sarny. Obecni byli także kombatanci, członkowie tarnobrzeskiego koła Związku Żołnierzy Wojska Polskiego oraz przedstawiciele władz miasta na czele z prezydentem Dariusz Bożkiem. Gościem szczególnym była siostrzenica kpt. Sarny pani Elżbieta Uczarczyk z rodziną.
- To już prawie 30 lat, od kiedy w rocznicę śmierci kpt. Sarny spotykamy się na cmentarzu wojennym na wspólnej modlitwie. Jest to piękna tradycja związana z naszym miastem i pamięcią o lokalnych bohaterach. Bohaterstwo zawsze jest czymś wyjątkowym i niepowtarzalnym. Najtrudniej umiera się za ojczyznę, jak napisał w grypsie jeden z więźniów Pawiaka. Ta Msza św. ma nam uświadomić, jak wiele odwagi, siły, wiary i miłości mieli ci, którzy oddali za nią swe życie i spoczęli w tym miejscu - mówił o. Wojciech Krok.
Głównymi organizatorami obchodów były urząd miasta oraz Szkoła Podstawowa nr 10.
- Szkoła Podstawowa nr 10 wchłonęła Gimnazjum nr 3, któremu patronował nasz dzisiejszy bohater, ono zaś przejęło tradycję SP nr 5 - wyjaśniała Bogusława Jasińska, wicedyrektor SP 10. - Patron obu nieistniejących już palcówek wyznaczał młodym ludziom drogę, którą powinni iść. Naszym zadaniem jest bowiem kształtowanie w młodzieży postaw patriotycznych i uczenie mądrej miłości do ojczyzny, tej wielkiej i tej małej. Dzisiaj modliliśmy się za Polskę i nasz Tarnobrzeg oraz za wszystkich, którzy zginęli walcząc o ich wolność.
Grób kpt. Józefa Sarny na cmentarzu wojennym w Tarnobrzegu. Marta Woynarowska /Foto GośćKapitan Józef Sarna, nominowany do tego stopnia pośmiertnie w roku 2014, urodził się 21 września 1910 r. w Pilchowie. Był absolwentem Gimnazjum w Nisku. W 1934 r. jako podporucznik rezerwy 2 Pułku Piechoty Legionów podjął pracy instruktora Przysposobienia Wojskowego i Wychowania Fizycznego w Tarnobrzegu. W czasie walk z Niemcami podczas kampanii wrześniowej dowodził Hufcem PW oraz grupą harcerzy, razem z którymi 10 września udaremnili wojskom hitlerowskim przeprawę przez Wisłę w okolicy Skalnej Góry. Wobec zagrożenia, postanowił odesłać swych młodych towarzyszy, pozostają tylko z pięcioma żołnierzami, a którymi przez dwa dni bronił przeprawy. Zginął 13 września w godzinach rannych. Ze względu na swe poświęcenie i bohaterską postawę bywa określany mianem tarnobrzeskiego Leonidasa, odwołującym się do postaci króla Sparty, poległego w bitwie z Persami pod Termopilami.
- Był to człowiek, który autentycznie był wierny hasłom „Bóg, Honor, Ojczyzna”. Pozostał wierny do końca swego, niestety jakże krótkiego życia, miał zaledwie 29 lat. Początkowo jego ciało spoczęło na skarpie wiślanej, w miejscu, gdzie zginął, ale w niedługim czasie zostało przeniesione na cmentarz wojenny - podkreśliła Bogusława Jasińska.