W sanktuarium Matki Bożej Łaskawej odbyły się uroczystości odpustowe, którym przewodniczył bp Krzysztof Nitkiewicz.
Setki wiernych przybyły do sanktuarium w Janowie Lubelskim, aby oddać cześć Matce Bożej i podziękować za plony. Doroczny odpust połączony był z dożynkami dekanalnymi. Sumie odpustowej przewodniczył bp Nitkiewicz. Koncelebrowali kapłani z dekanatu, którzy przybyli wraz z parafianami.
Na początku homilii bp Nitkiewicz wezwał do modlitwy w intencji mieszkańców Janowa Lubelskiego, którzy dokładnie 80 lat temu ponieśli śmierć podczas trzykrotnego bombardowania miasta przez niemieckie lotnictwo. - O bestialstwie Niemców świadczy to, że zrzucili pierwsze ładunki w chwili, gdy - podobnie jak teraz - trwała odpustowa Suma. Bomby spadały obok kościoła wypełnionego wiernymi tu, gdzie teraz jesteśmy. Wcześniej jednak niemieccy najeźdźcy odrzucili Boga, bo uważali się za nadludzi. Ci, którzy przez bluźnierstwa i inne akty okazują pogardę Bogu oraz religii, profanują święte symbole wiary i kościoły, naśmiewają się z ludzi wierzących, są zdolni do najgorszych rzeczy. Przed 80 laty zginęło w Janowie Lubelskim ok. 350 osób. Powierzamy je Bożemu miłosierdziu, podobnie jak wszystkie ofiary II wojny światowej - powiedział biskup.
Hierarcha odniósł się także w homilii do przyniesionych przez rolników wieńców dożynkowych, symbolizujących zebrane plony. Podkreślił, że są one owocem Bożego błogosławieństwa i ciężkiej pracy na roli. Przestrzegł jednocześnie przed zbytnią pewnością siebie i egoizmem. - Słyszę nieraz, jak niektórzy mówią: "Idę na Mszę św., idę do spowiedzi, żeby naładować baterie". Przyznam się, że takie wyznanie rodzi we mnie mieszane uczucia. Stąd już tylko krok, żeby zredukować Kościół do instytucji usługowej. Jako kapłani musimy uderzyć się w piersi, bo niektórym taka sytuacja odpowiada. Tylko czy na tym polega głoszenie Ewangelii - Dobrej Nowiny? Każda liturgia powinna przecież umacniać nasze więzy z Bogiem, budzić w nas poczucie wspólnoty z innymi. Poczucie odpowiedzialności za siostrę i brata, którzy znajdują się w potrzebie, także duchowej, trwając np. w grzechu lub w ignorancji. Do tego oczywiście potrzebujemy Bożej pomocy, a więc jeśli już mówimy o "ładowaniu baterii", należy myśleć o wychodzeniu z Ewangelią na zewnątrz, o dawaniu świadectwa. Ojciec Święty Franciszek zachęca nas stale do podejmowania ryzyka spotkania z nieznanym. Czyż nie postąpili tak Maryja i Józef ? I chociaż doświadczali lęku oraz rozterek, przyjmowali zawsze wolę Bożą - powiedział kaznodzieja.
Biskup Nitkiewicz zauważył, że rozpowszechniona w świecie kultura indywidualizmu stanowi poważną bolączkę również w Kościele. - Patrzymy na ludzi i rzeczy pod kątem osobistych korzyści, tego, czy będę szczęśliwy. Jednocześnie jesteśmy sami dla siebie mentorami i sędziami we własnej sprawie, odrzucając opinię innych. To osłabia rodziny, Kościół i państwo polskie. W przypadku Kościoła nie korzystamy wystarczająco z nauczania Ojca Świętego, z książek i prasy katolickiej. Wielu podchodzi z dystansem do programów i akcji duszpasterskich. Coraz poważniejszym problemem staje się posłuszeństwo. Potrzeba nam, moi drodzy, więcej pokory, która przełoży się na szukanie inspiracji i pomocy u Boga. On chce, abyśmy wybudowali dla Niego dom w samym centrum naszego życia. Abyśmy stali się Jego przybytkiem za przykładem Maryi. Naprawdę jest na czym go wznosić. Chrześcijańskie dziedzictwo naszej ojczyzny, orędownictwo świętych, błogosławionych, świadectwo wiary - jakże często przez przelaną krew wielu wybitnych Polek i Polaków - to bardzo solidne fundamenty. I chociaż są tacy, którzy próbują je skuć, rozsadzić, nie dadzą rady. Tylko żebyśmy sami chcieli na tych fundamentach budować - podkreślił bp Nitkiewicz.
Po Eucharystii biskup ordynariusz poświęcił wieńce dożynkowe oraz odbyła się procesja.
Uroczystości odpustowe w janowskim sanktuarium rozpoczęły się już wczoraj Mszą św. o godz. 18. Następnie wierni zgromadzili się na Apelu Jasnogórskim i procesji różańcowej z lampionami. O godz. 24 odprawiona została Pasterka maryjna przez księży pochodzących z parafii, po której nastąpiło całonocne czuwanie. Od rana do sanktuarium przybywały liczne grupy pielgrzymów.