XXXVI Piesza Pielgrzymka Diecezji Sandomierskiej dotarła na Jasną Górę.
Utrudzonych, ale szczęśliwych pątników na jasnogórskich błoniach witali biskup sandomierski Krzysztof Nitkiewicz, biskup senior Edward Frankowski oraz rodziny.
Przed wejściem do Częstochowy wszystkie cztery kolumny – janowska, ostrowiecka, sandomierska i stalowowolska – połączyły się i wkroczyły do sanktuarium już jako jedna Piesza Pielgrzymka Diecezji Sandomierskiej. Po prezentacji każdej z grup i pokłonie oddanym Maryi pielgrzymi udali się do kaplicy z cudownym wizerunkiem Matki Bożej Częstochowskiej. Pielgrzymkę zwieńczyła Msza św. koncelebrowana przez idących w niej kapłanów, której przewodniczył i homilię wygłosił bp K. Nitkiewicz.
Nawiązując do pierwszego czytania mszalnego, hierarcha zauważył, że każdy człowiek jest Bożym arcydziełem.
- Ta prawda była regularnie podważana przez ideologie i reżimy totalitarne, które odbierały ludziom ich podstawowe prawa, zamieniały w niewolników, w bezimienną masę. A wszystko zaczynało się zwykle od negowania transcendentnego wymiaru osoby ludzkiej, przez stopniowe ograniczanie wolności religijnej, zmierzając do całkowitego oderwania człowieka od Boga. Miejsce Boga mieli zająć syci ludzie, zaspokajający dowolnie swoje potrzeby materialne, cielesne, zmysłowe, każde pojawiające się pragnienie. Ten model nazywany przez św. Jana Pawła II „kulturą śmierci”, narzucany jest natarczywie także dzisiaj przez lewicowo-liberalnych spadkobierców dawnych dyktatur. Wielu Polaków niestety się w nim odnajduje, a kiedy Kościół pragnie im pomóc, wyprowadzić z błędu, apeluje o opamiętanie, twierdzą, że są dyskryminowani - mówił bp Nitkiewicz. - Tymczasem jako ludzie wierzący jesteśmy po prostu wierni misji otrzymanej od Boga, który kocha każdego za wyjątkiem jego grzechów. Bo grzech, w tym prowadzące do niego błędne myślenie, niesie zagładę natomiast zerwanie z nim i posłuszeństwo Bogu życie. Stąd wśród uczynków miłosiernych względem duszy katechizm wymienia na pierwszym miejscu: „Grzesznych upominać”.
Pielgrzymka będąca wyrazem wiary jest pomocna w umocnieniu w sobie poczucia godności dziecka Bożego i nadprzyrodzonego powołania. Teraz, kiedy po wielodniowym „crescendo” - duchowym wzrastaniu, dotarliście na Jasną Górę, na sam jej szczyt, trzeba jeszcze spojrzeć wyżej, aby wasze oczy spotkały się z oczami Maryi i Chrystusa. To jest spojrzenie dziecka, które patrząc na matkę, odnajduje spokój i pewność siebie. Maryja prowadzi nas jeszcze dalej, wskazując na swojego Syna. Jak bardzo tego potrzebujemy! Mówi św. Jan Paweł II, że „człowiek nie może siebie sam do końca zrozumieć bez Chrystusa. Nie może zrozumieć, ani kim jest, ani jaka jest jego właściwa godność, ani jakie jest jego powołanie i ostateczne przeznaczenie. Nie może tego wszystkiego zrozumieć bez Chrystusa”.
Matka Boże ukazuje jednocześnie w swoim Synu zbawiciela, który niesie człowiekowi ratunek, począwszy od bardzo prozaicznych problemów, po wybawienie od śmierci wiecznej. Mówi nam, abyśmy wprowadzali w życie Jego słowo i wypełniali wolę Bożę. W ten sposób arcydzieło, jakim jesteśmy, rozbłyśnie jeszcze wspanialszym blaskiem - podkreślił kaznodzieja.
Tegoroczna pielgrzymka przebiegała pod hasłem: „Oblubienico Ducha Świętego, módl się za nami!”. Do tronu Królowej Polski podążało w czterech kolumnach ok. 1500 pątników. Najliczniejszą grupą była stalowowolska.