Wolontariusze Caritas pomagają mieszkańcom Wierzchowisk w usuwaniu skutków ulewnego deszczu i powodzi.
Burza, która spowodowała gwałtowną powódź w Wierzchowiskach sprawiła, że ponad 300 posesji i domów zostało zalanych. Niesiony przez wodę muł pokrył pola, uprawy malin, podwórka i wnętrza budynków mieszkalnych.
Zaraz po ustaniu ulewy miejscowość była dosłownie odcięta od świata przez nagromadzoną wodę, naderwane mosty i drogowe przepusty. W pierwszych dniach z pomocą mieszkańcom przyszli strażacy, policjanci i żołnierze z Lubelskiej Brygady Wojsk Obrony Terytorialnej.
- Pomoc była bardzo duża. Najpierw ratowali nas miejscowi strażacy, potem przyjechały wozy strażackie ze sprzętem do wypompowywania wody z kilku powiatów. Wielką pomoc okazali żołnierze terytorialsi. To oni byli już następnego dnia gotowi pomagać. Zrobili naprawdę wielką robotę - opowiada pan Andrzej.
- Całą tę sytuację można opisać tak: koło 14.00 wyszła chmura, niecała godzina deszczu i wszystko było zalane. Do naszego domu nie można było dojść. Z matką siedzieliśmy na stole, bo w domu wszystko pływało. Tyle! A zostały takie zniszczenia. Proszę popatrzeć, dom nadaje się do generalnego remontu. Ludzie pomagali nam z całego serca. Nawet nie mam pojęcia, kto i ile pomagał. Ale bez pomocnych rąk nic byśmy nie zrobili - podkreśla pan Bogumił.
- Pierwszego dnia czyściliśmy domy. Wszędzie było pełno mułu. Woda niosła wszelkie nieczystości, więc trzeba wszystko odkażać. Meble, które zalała woda wywozimy do utylizacji. Nie nadają się do niczego. Zniszczeniu uległ także sprzęt rolniczy: traktory, maszyny. Budynki gospodarcze są także zamulone. Na płotach zostały śmieci z całej okolicy. W wielu miejscach ciężko jeszcze dojechać ciężkim sprzętem, bo jest mokro – opowiada pan Zbigniew.
Usuwanie skutków powodzi w Wierzchowiskach.- Kilka domów po wstępnej analizie nie będzie się nadawało do zamieszkania. Są to domy drewniane, w których woda zbyt poważnie naruszyła konstrukcję. Ich właściciele znaleźli już schronienie u bliskich, a jeśli tylko będzie taka potrzeba wynajmiemy mieszkania zastępcze w Janowie Lubelskim - dodaje ks. B. Pitucha, dyrektor diecezjalnej Caritas.
Dziś do pomocy poszkodowanym mieszkańcom pośpieszyli wolontariusze Caritas oraz mieszkańcy kilku parafii z terenu diecezji. - Pomagamy wynosić zalane meble, oczyszczamy mieszkania, podwórka, wywozimy naniesiony przez wodę muł. Szczerze współczujemy mieszkańcom, którzy ucierpieli w tej powodzi, ich sytuacja jest naprawdę ciężka. W wielu domach woda i błoto zniszczyły piwnice i całe mieszkania. Często trzeba zrywać podłogi, odbijać płytki, osuszać i oczyszczać ściany. Pracy jest ogrom - opowiada pan Antoni, który przybył do Wierzchowisk z pomocą.
Wielu osobom została zapewniona przez Caritas pomoc psychologa.
- Staramy się nieść pomoc w bardzo szerokim zakresie. Od zapewnienia podstawowych środków czystości i detergentów do czyszczenia domów, poprzez ubrania, koce, łóżka aż po żywność. Na razie szacowane są straty. Na pewno będzie potrzebna jeszcze bardziej kompleksowa i długotrwała pomoc, bo w wielu przypadkach zostały zalane pola z uprawami zbóż i malin, co stanowi źródło dochodu dla rodzin - dodał ks. B. Pitucha.
Caritas będzie organizowała w kolejne dni wyjazdy wolontariuszy do pomocy w porządkowaniu zalanych posesji w Wierzchowiskach.
Osoby chętne do takiej formy pomocy prosimy o kontakt z biurem Caritas tel. 15 644 58 98 lub bezpośrednio z dyrektorem Caritas Diecezji Sandomierskiej ks. Bogusławem Pituchą tel. 695 308 060 koordynatorem pomocy Caritas w całej Diecezji Sandomierskiej. Natomiast osoby chętne do pomocy przy sprzątaniu pochodzące z okolic Rudnika prosimy o zgłoszenie się do Centrum Caritas w Rudniku nad Sanem do ks. Tomasza Szostka tel. 785 270 035 - koordynatora pomocy Caritas w Wierzchowiskach.
Pomóc poszkodowanym w Wierzchowiskach można także poprzez wpłatę środków pieniężnych na konto Caritas Diecezji Sandomierskiej 33 1240 2786 1111 0010 5670 9561 z dopiskiem: „Powódź w Wierzchowiskach”.