XXV Familiada w parafii pw. Matki Bożej Nieustającej Pomocy w Tarnobrzegu pod znakiem kaprysów pogody.
Najpierw upał i grzejące słońce, a później siejąca spustoszenie nawałnica. Tym razem aura spłatała przykrego psikusa uczestnikom, bawiącym się podczas parafialnego święta, oraz organizatorom, którzy przez kilka miesięcy pracowali przy organizacji jubileuszowej Familiady.
Tradycyjnie rozpoczęła ją Msza św. polowa, sprawowana przez ks. prał. Jana Biedronia, proboszcza serbinowskiej parafii.
- Familiada łączy nas w jedną rodzinę dzieci bożych. Chcemy zawsze rozpoczynać od tego, co jest święte. Dlatego gromadzimy się, otwierając to wydarzenie Mszą św., w której Pan Jezus przychodzi ze swoim słowem, ale również darze Eucharystii - podkreślił ks. Jan Biedroń.
W homilii, odwołując się do obchodzonej uroczystości Trójcy Świętej, zwrócił uwagę, że tak jak Bóg Ojciec, Syn Boży i Duch Święty tworzą jedność, tak i parafianie oraz mieszkańcy Tarnobrzega powinni w dążyć do jedności, do tworzenia jednej wielkiej rodziny. Mówiąc, zaś o Familiadzie, podkreślił nie tylko jej jednoczący, ale również charytatywny charakter.
- Tyle jest wart człowiek, ile kocha. Wiele osób przygotowało lub ofiarowało na dzisiaj różne rzeczy, nie biorąc za nie ani złotówki, bo przeznaczyły je na szczytny cel - dokończeniu budowy hospicjum dla chorych onkologicznie na osiedlu, znajdującego się na osiedlu Miechocin - zaznaczył ks. Jan Biedroń.
Cały dochód zebrany podczas Familiady z loterii fantowej, sprzedaży ciast, ofiar zebranych na tacę, licytacji przedmiotów zostały w całości przekazane na miechocińskie hospicjum. Chętnych do udziału w loterii nie brakowało, gdyż i nagrody główne były, jak zawsze bardzo atrakcyjne, m.in. wyjazd na kolonie do Zakopanego, ufundowany przez Świetlicę Środowiskową, działającą przy serbinowskiej parafii.
Wśród zaś przedmiotów licytowanych, tradycyjnie, stoczona została bitwa o tort ufundowany przez prezydenta Tarnobrzega oraz zarząd osiedla Serbinów. Wśród ofiarodawców rzeczy przeznaczonych na aukcję był również prezydent Dariusz Bożek, który przekazał krawat Polskiego Związku Piłki Nożnej.
Jeszcze przy upalnej pogodzie, niesprzyjającej wysiłkowi fizycznemu, rozegrany został również, mimo upalnej aury, tradycyjny mecz piłki nożnej, w którym naprzeciw siebie stanęły drużyny księży i policjantów.
Na scenie zaś prezentowały się m.in. dzieci z Przedszkola nr 12 oraz katolickiego im. św. Józefa, zespół Lasowiacy.
Od trzech lat główną koordynatorką przygotowań do Familiady jest Lidia Staszczyk.
- Przy Familiadzie pracuje sztab ludzi, sama nie podołałabym wszystkim wyzwaniom, pracy bowiem jest bardzo dużo. Przygotowanie programu artystycznego i różnego rodzaju atrakcji, by każdy znalazł coś miłego i interesującego dla siebie, zarówno dzieci, jak i dorośli, pozyskanie sponsorów, zorganizowanie stoisk, nie mówiąc już o całej logistyce i zwykłej papierkowej pracy. Dlatego pragnę bardzo, bardzo gorąco podziękować wszystkim zaangażowanym w przygotowanie Familiady, bez nich nie udałoby się - mówiła Lidia Staszczyk.
Niestety dobrą zabawę przerwała gwałtowna nawałnica, która nadciągnęła w późnych godzinach popołudniowych.