Już w niedzielę w Tarnobrzegu będzie możliwość spotkania i wspólnej przejażdżki rowerowej z mistrzami świata w kolarstwie szosowym.
O godz. 10, w najbliższą niedzielę 16 czerwca, na placu Bartosza Głowackiego z mieszkańcami miasta spotkają się Tadeusz Mytnik i Mieczysław Nowicki, którzy nie tylko podzielą się swoimi wspomnieniami z udziału w najbardziej prestiżowych zawodach kolarskich, ale przede wszystkim będą zachęcać do czynnego uprawiana jazdy na rowerze.
- Akcję organizuje Fundacja Zatrzymać Czas, która chce w ten sposób aktywizować przede wszystkim osoby młode, ale również seniorów do ruchu. Zachęcam gorąco wszystkich tarnobrzeżan i dużych, i małych do udziału w spotkaniu, zwłaszcza, że obaj mistrzowie są wspaniałymi gawędziarzami. Zaplanowana przejażdżka nie będzie miała nic z wyścigu, chodzi o spokojny, miły przejazd po okolicy Tarnobrzega. Po powrocie uczestnicy będą mogli skorzystać ze zdrowego, mocno owocowego poczęstunku. Zaproszenie kieruję nie tylko w imieniu Fundacji Zatrzymać Czas, ale również Amatorskiej Grupy Kolarskiej Zorza, działającej w Tarnobrzegu - zachęca zapalony tarnobrzeski kolarz Robert Chrząstek, jeden z liderów Zorzy.
Dla osób nie posiadających własnych dwóch kółek organizatorzy oddadzą do dyspozycji ok. 20 rowerów turystycznych.
Obecni członkowie AGK Zorza kontynuują tradycje kolarskie LZS „Zorza” Tarnobrzeg, prężnie działającego w latach 70. ubiegłego wieku. Jego zawodnicy startowali w najważniejszych wyścigach kolarskich, w tym Tour de Pologne. Z niego wyszli mistrzowie Polski, mieszkający w Tarnobrzegu i pobliskiej miejscowości, są to Tadeusz Mycek i Wacław Jurgielewicz, dzisiaj legendy polskiego kolarstwa.
- Jazda na rowerze to wspaniała forma wypoczynku, możliwość zwiedzania, ale także pożytecznej dla zdrowia aktywności fizycznej - podkreśla R. Chrząstek. - Chcemy kontynuować tradycję i zaszczepiać zwłaszcza wśród młodych zamiłowanie do jazdy na rowerze. Ja sam od trzech lat uprawiam kolarstwo, niektórzy mówią, że w moim przypadku jest już to choroba zwana „cyklozą” - śmieje się Robert Chrząstek. - Niemniej jest to bardzo przyjemne i oszczędne schorzenie, bo nie ma konieczności tankowania paliwa na stajach benzynowych. Wystarczą mięśnie, woda i coś do przekąszenia.