Rodzina, przyjaciele, znajomi, personel Zakładu Pielęgnacyjno-Opiekuńczego, dyrektor i pracownicy "Górnika" oraz prezydent Tarnobrzega życzyli jubilatowi dwustu lat.
Setne urodziny obchodził Henryk Konatkowski, wieloletni nauczyciel języka angielskiego w Technikum Górniczym (popularnym „Górniku”), obecnie Zespole Szkół im. ks. Stanisława Staszica w Tarnobrzegu. Z tej okazji rodzina oraz kierownictwo ZPO, gdzie jubilat przebywa, zorganizowały urodzinowe uroczystości. Był olbrzymi kosz róż i pamiątkowy grawerton od prezydenta miasta Dariusza Bożka, tort od rodziny, prezent od Związku Nauczycieli Polskich oraz wyśpiewane gromko najserdeczniejsze życzenia przez zespół „Lasowiacy”, działający przy parafii pw. Matki Bożej Nieustającej Pomocy w Tarnobrzegu.
- Tata to najlepszy człowiek na świecie, bardzo kochany i uwielbiany przez całą rodzinę. Był także bardzo ceniony przez swoich uczniów, od których na święta i imieniny nadal otrzymuje kartki z życzeniami, oraz przez koleżanki i kolegów ze szkoły, gdzie uczył przez wiele lat. Urodził się w Berlinie, gdzie moich dziadków zaprowadziły koleje I wojny światowej, a studiował w Poznaniu - mówiła o swoim tacie wzruszona Anna Czerpa.
O panu Henryku, mimo iż od wielu lat nie uczy, w „Górniku” wciąż pamiętają.
- Pan profesor charakteryzował się niebywałą dokładnością, ogromną wiedzą techniczną. Uczył języka angielskiego nie tylko w naszej szkole, ale również w dawnym EMPiK-u oraz Środowiskowym Domu Kultury przy Hucie Szkła. Przekazywał swoim uczniom także wiedzę życiową, a tę miał ogromną. Wszyscy podziwialiśmy jego niespożytą siłę, energię, które pozostały mu do dzisiaj - opowiadał Marek Choina, kierownik gospodarczy w ZS im. ks. S. Staszica.
Obecny dyrektor „Górnika” Jerzy Stelmach podkreślał niesłabnące zainteresowanie pana Henryka swoją szkołą. Jeszcze przed kilkoma laty odwiedzał ją, zapoznawał się z wprowadzanymi zmianami w programach nauczania i w samym budynku.
Życzenia od prezydenta Dariusza Bożka. Marta Woynarowska /Foto GośćRadości z dzisiejszej uroczystości nie kryła kierownik Zakładu Pielęgnacyjno-Opiekuńczego Barbara Zych, podkreślając, iż w przeciągu paru miesięcy placówka po raz drugi świętuje setne urodziny swoich pacjentów w tym roku.
- Bardzo nas cieszy, że pan Henryk, który było bardzo aktywny, nie oponuje, a wręcz przeciwnie, bardzo się cieszy, że może u nas być. Jest niezwykle pogodnym człowiekiem. Jeżeli tylko siły i samopoczucie dopisują, snuje wspaniałe opowieści, chętnie dzieli się wspomnieniami, a ma co wspominać - mówiła Barbara Zych. - Nigdy jednak nie chwali się swoimi osiągnięciami, jest bowiem bardzo skromny. Cechuje go wielki optymizm i nawet jeśli trafi się gorszy dzień, macha ręką, twierdząc, że będzie dobrze.
Pan Henryk doczekał się trojga dzieci, trojga wnuków i pięcioga prawnuków.