Tarnobrzeg wzbogacił się o 170 pomników przyrody.
To efekt decyzji rady miasta, która przegłosowała uchwałę ustanawiającą 170 drzew w lesie zwierzynieckim pomnikami przyrody. Za jej przyjęciem było 17 radnych, trzech wstrzymało się od głosu. Tym samym drzewa zostały objęte ochroną prawną i uratowane od grożącej im wycinki przez Nadleśnictwo Nowa Dęba, zarządcę lasu.
Inicjatorami objęcia ochroną najstarszego drzewostanu w Zwierzyńcu było Podkarpackie Towarzystwo Przyrodników Wolne Rzeki, które wystąpiło ze stosownym wnioskiem do prezydenta Tarnobrzega.
- Nasza inicjatywa jest odpowiedzią na liczne apele mieszkańców Tarnobrzega, zaniepokojonych postępującą wycinką w Zwierzyńcu, który tarnobrzeżanie traktują jako swoisty park miejski, miejsce odpoczynku, rekreacji - mówił J. Wepsięć, występujący podczas sesji jako przedstawiciel wnioskodawcy. - Ma on znaczenie społeczne, kulturowe, przyrodnicze, ekologiczne, ale nie zapominajmy, że także religijne, chociażby z uwagi na obecność zabytkowej kapliczki św. Onufrego.
Janusz Wepsięć zaznaczył, że jest to pierwszy krok do ochrony przed gospodarczą wycinką Zwierzyńca, który mając powierzchnię ok. 220 hektarów, stanowi zaledwie 0,8 proc. obszaru nowodębskiego nadleśnictwa.
Obecny na sesji przedstawiciel Nadleśnictwa Nowa Dęba zaznaczył, że 124 drzewa nie spełniły kryterium obwodu pnia na wysokości 130 centymetrów, mającego - zgodnie z rozporządzeniem ministra środowiska z 2017 roku - wynosić 300 cm. Dodał również, że wiek części z nich oscyluje w okolicy 80 lat. Zaapelował do radnych, aby w uchwale ustanowili pomnikami 85 sztuk, co do których nadleśnictwo nie miało zastrzeżeń, natomiast pozostałe 85 spornych wyłączyli i pozostawili do ponownego rozpatrzenia. Informował również radnych o odpowiedzialności i kosztach, jakie miasto z chwilą ustanowienia drzew pomnikami przyrody będzie musiało w przyszłości ponosić w związku z pojawieniem się konieczności przeprowadzenia zabiegów konserwatorskich i pielęgnacyjnych, które - jak podkreślił - nie są małe.
Tarnobrzescy radni jednak zdecydowali, że prawną ochroną zostaną objęte wszystkie zaproponowane w uchwale drzewa, wśród których największą grupę stanowią dęby szypułkowe. Tylko trzech radnych wstrzymało się od głosu, wśród nich Marian Cąpała, Kamil Kalinka i Marian Zioło, wszyscy z klubu Prawa i Sprawiedliwości, którzy jako jedyni mieli uwagi do prawidłowości zapisów zawartych w uchwale. Wątpliwości radnych wynikały z zastrzeżeń nadleśnictwa, które jeszcze przed głosowaniem starał się rozwiać Konrad Niedźwiedź, inspektor ds. zieleni miejskiej w Urzędzie Miasta Tarnobrzega. Podkreślił, że w trakcie prac komisji powołanej przez prezydenta Tarnobrzega, mającej wytypować pomniki przyrody, a tworzonej przez urzędników miejskich, przedstawiciela rady miasta oraz pracowników nadleśnictwa nie było pełnej zgody co do liczby 170 sztuk. Przyznał, że część drzew nie spełnia kryterium obwodowego, albowiem rosną w zwarciu. - Nie są to drzewa pojedyncze, mające możliwość poszerzania korony oraz pnia, gdyż rosnąc w grupie, pną się do góry, osiągając wysokość 35, 45 metrów. Dodając walory kulturowe, historyczne i społeczne, komisja uznawała zasadność ustanowienia ich pomnikami przyrody - wyjaśniał Konrad Niedźwiedź. Dodał także, że przedłożona radzie uchwała została uprzednio pozytywnie zaopiniowana przez Regionalnego Dyrektora Ochrony Środowiska w Rzeszowie.