Sąd Rejonowy uznał byłego prezydenta Tarnobrzega za winnego.
Dzisiaj w Sądzie Rejonowym w Tarnobrzegu zapadł wyrok w sprawie Grzegorza Kiełba, skazujący go na 1 rok i 4 miesiące pozbawienia wolności za przyjęcie w związku z pełnieniem funkcji publicznych prezydenta miasta korzyści majątkowej od tarnobrzeskiego przedsiębiorcy.
Sędzia Jacek Morzycki, orzekający w sprawie, zasądził ponadto od skazanego karę grzywny w wysokości 15 tysięcy złotych, zakaz pełnienia funkcji kierowniczych w jednostkach administracji rządowej i samorządu terytorialnego na okres 6 lat oraz uiszczenie kosztów postępowania sądowego. Byłemu prezydentowi zaliczone zostało na poczet karty więzienia 5 miesięcy, które spędził w ubiegłym roku w areszcie tymczasowym.
Uzasadnienie wyroku poznali tylko skazany oraz jego obrońcy, zostało ono utajnione z racji wyłączenia jawności części materiału dowodowego.
- Jestem niewinny. Szanuję dzisiejszą decyzję sądu, ale się z nią nie zgadzam. Poczekamy na pisemne uzasadnienie, po czym złożymy apelację - powiedział Grzegorz Kiełb tuż po opuszczeniu sali rozpraw i wysłuchaniu ustnego uzasadnienia wyroku. - Wiedziałem czego domagała się prokuratura, dlatego rozpatrywałem różne warianty, w tym także i taki. Stąd wielkiego zaskoczenia nie ma.
Grzegorz Kiełb został zatrzymany 21 lutego ubiegłego roku w urzędzie miasta przez funkcjonariuszy rzeszowskiej Delegatury Centralnego Biura Antykorupcyjnego po tym jak miał przyjąć 20 tysięcy złotych od tarnobrzeskiego przedsiębiorcy i późniejszego głównego świadka oskarżenia Dariusza Kołka. Sąd Rejonowy dla Warszawy Śródmieścia 23 lutego nałożył na niego 3 miesięczny areszt tymczasowy, który był następnie przedłużony. Ostatecznie areszt opuścił, zgodnie z decyzją Sądu Rejonowego w Tarnobrzegu 17 lipca. Proces w sprawie o przyjęcie przez byłego prezydenta 20 tysięcy złotych w zamian za wprowadzenie pozytywnych zmian w planie zagospodarowania przestrzennego osiedli Mokrzyszów i Centrum ruszył przed Sądem Rejonowym w Tarnobrzegu w październiku ubiegłego roku. Proces w części odbywał się z wyłączeniem jawności z uwagi na klauzulę tajności, jaką na podstawie decyzji dyrektora CBA, objęty był materiał dowodowy, zgromadzony przez Mazowiecki Wydziału Zamiejscowy Departamentu do Spraw Przestępczości Zorganizowanej i Korupcji Prokuratury Krajowej.