– Afryka zawsze będzie zajmować w moim życiu bardzo ważne miejsce. Stała się częścią mnie, żyje we mnie. Na zawsze pozostanę misjonarką – opowiada Joanna Owanek.
Mówili mi: Nie warto! Stracisz najlepsze lata. Lepiej zostań w domu, znajdź pracę, załóż rodzinę, ustatkuj się… Ale Bóg i głos Jego powołania zawsze zwyciężają. Po kilku latach rozeznawania, modlitwy oraz rozmów z innymi misjonarzami byłam pewna, że i mnie Bóg woła, że chce, bym swój czas „straciła” dla Niego i innych, dla moich braci i sióstr mieszkających na Czarnym Lądzie. I tak wyjechałam jako świecka misjonarka kombonianka, by służyć tym najbiedniejszym i najbardziej opuszczonym – wspomina Joanna Owanek.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.