W kaplicy w Nisku - Moskalach odbyła się pierwsza tegoroczna majówka.
W kaplicy pw. Matki Bożej Nieustającej Pomocy, położnej uroczo na skraju osiedla blisko lasu, zebrało się kilkadziesiąt osób. Przybyli pieszo, samochodami i na rowerach. W większości to ludzie starsi i w średnim wieku, ale także grupa młodzieży.
Modlitwę poprowadził ks. Adam Kochmański, proboszcz parafii Matki Bożej Fatimskiej, do której to kaplica przynależy.
Pan Stanisław przyznaje, że na majówki chodzi od małego. Najpierw, jako dziecko, pod krzyż przy ul. Sandomierskiej, potem do sanktuarium św. Józefa, a od 1985 roku, kiedy to kaplica została konsekrowana, właśnie do niej.
- Kiedyś majówki były bardzo radosnym przeżyciem. Śpiewaliśmy pod krzyżem bez względu na pogodę; nie przeszkadzał nam nawet rzęsisty deszcz. Teraz przychodzą głównie starsi, młodzi raczej się nie garną. Moja rodzina przychodzi w komplecie, wnuki także - zapewnia pan Stanisław.
Pani Stanisława do kaplicy dotarła pieszo, wspomagając się laską. Była jedną z pierwszych osób.
- Urodziłam się w Nisku i od dzieciństwa uczęszczam na majówki. Najczęściej z siostrą i bratem. Podobnie jak pan Stanisław, najpierw do św. Józefa, a teraz do kaplicy. Majówka dla mnie najbardziej kojarzy się z radosnym śpiewem, gdyż sama bardzo lubię śpiewać - wyznała mieszkanka Niska.
Pani Janina natomiast przejechała na długi weekend do Niska do rodziny. I z nią wybrała się na majówkę.
- W moich stronach, od kiedy pamiętam, zbieraliśmy się na majówki przy starej figurze Matki Bożej Niepokalanej. Kilkanaście lat temu postanowiliśmy postawić nową. Znajduje się ona w centrum naszej miejscowości. Teraz przy niej, codziennie przez cały maj, schodzimy się około godziny dwudziestej, aby razem pośpiewać - dodaje pani Janina.