Około 150 mężczyzn przeszło w VI Drodze Krzyżowej Mężczyzn na trasie Stalowa Wola-Nisko.
Wyruszyli sprzed krzyża w parafii pw. Jana Pawła II w Stalowej Woli. Drogę poprowadzili ks. Marcin Hanus, proboszcz parafii, oraz ks. Krzysztof Kida, dziekan stalowowolskiego dekanatu, który czytał rozważania przy kolejnych stacjach. Pątnicy szli z hasłem: „Stańcie w wyłomie”, a przyświecały im słowa papieża Polaka: „Nie lękajcie się! Otwórzcie drzwi Chrystusowi”.
Pątniczy przemarsz do Niska poprzedziła Eucharystia, której przewodniczył ks. Marcin Hanus.
- Wyruszamy po raz kolejny, by na naszych barkach nieść krzyż - symbol hańby, który jednak dzięki męce Chrystusa staje się symbolem naszego zbawienia oraz zwycięstwa. Idziemy, aby prosić o potrzebne nam łaski, polecać intencje złożone w naszych sercach - powiedział ks. Marcin.
Brzozowy krzyż nieśli najpierw rycerze Kolumba, którzy także dbali o porządek i bezpieczeństwo na trasie, potem brali go na ramiona pozostali mężczyźni.
- Jest to czas, by mężczyźni pokazali, że są katolikami. Trasa wprawdzie nie jest ekstremalnie trudna, ale idzie z nami wiele starszych osób i dla nich pokonanie jej jest jakimś wyzwaniem. Warto jednak spróbować i zaufać Bogu - mówił Jerzy Wisłocki.
Pokonanie około
- Jesteście jedyną męską pielgrzymką, która odwiedza nasze sanktuarium - zauważył ks. Kazimierz, który też opowiedział o jego historii oraz o roli św. Józefa w życiu mężczyzny.
VI Męską Drogę Krzyżową zakończyła modlitwa do św. Józefa oraz błogosławieństwo dla jej uczestników.
Więcej w papierowym wydaniu sandomierskiego GN (na 24 marca br.)