Sto lat temu dwóch kapłanów z diecezji sandomierskiej zasiadło jako posłowie w ławach Sejmu Ustawodawczego.
Dnia 10 lutego 1919 r., po raz pierwszy od czasów rozbiorów, obrady rozpoczął polski parlament. Wybory do Sejmu odbyły się 26 stycznia 1919 r.
Sprawę wyborów do Sejmu Ustawodawczego poruszyli biskupi polscy w grudniu 1918 r. oraz w wydanym orędziu pasterskim do duchowieństwa i wiernych (10 XII 1918 r.), wzywając wszystkich Polaków do jedności i zgody oraz zachęcając do wzięciu udziału w wyborach. Biskupi wyrazili też zgodę na kandydowanie księży do Sejmu.
W sejmowych ławach zasiadło dwóch kapłanów z diecezji sandomierskiej wybranych w swoich okręgach wyborczych. Ks. Władysław Chrzanowski, proboszcz z Fałkowa, zdobył mandat listy nr 1 w Powiecie Opoczno, zaś ks. Kazimierz Sykulski, proboszcz z Policznej, został posłem z ramienia Narodowego Zjednoczenia Ludowego. Do sejmu kandydował także ks. A. Aksamitowski, jednak jego lista wyborcza nie uzyskała należytego poparcia.
Ks. Władysław Chrzanowski studiował w sandomierskim seminarium w latach 1901-1906. Jako wikariusz pracował w Końskich, Ostrowcu Świętokrzyskim, w parafii katedralnej w Sandomierzu. Był profesorem w WSD w Sandomierzu.
Ks. Kazimierz Sykulski został wyświęcony w Sandomierzu w 1905 r. Jako wikariusz pracował w Radoszycach, Słupi Nadbrzeżnej, Sandomierzu i Radomiu, a dwa lata w Wierzbicy. W Sandomierzu i Radomiu pełnił równocześnie obowiązki kapelana więziennego. Proboszczem był w Skarżysku, Policznej, Radomiu i Końskich.
Wybrani na posłów kapłani należeli początkowo do najliczniejszego klubu jakim był Związek Ludowo Narodowy. W wyniku późniejszych rozłamów ks. Sykulski wszedł do klubu Narodowego Zjednoczenia Ludowego, a ks. Chrzanowski do Narodowego Klubu Robotniczego.
Ciekawą postacią sejmu ustawodawczego był ks. Eugeniusz Okoń, kapłan diecezji przemyskiej, mocno związany z Tarnobrzegiem. Politycznie związany z PSL-Lewica był liderem Chłopskiego Stronnictwa Ludowego. W 1918 r. stanął on na czele tworu, jakim była „Republika Tarnobrzeska”, w której chłopi przejmowali władzę i tworzyli lokalne milicje. Ksiądz Okoń występował wówczas jako trybun ludowy. Republikę spacyfikowało wojsko, a on sam trafił do więzienia. Wolność dał mu wybór na posła Sejmu Ustawodawczego.
Znany był z retoryki skrajnie populistycznej i kontrowersyjnej postawy moralnej. Kościół miał kłopoty z jego posłowaniem. Zwierzchnicy zakazali mu ubiegać się o reelekcję, on jednak wystartował i wygrał, za co został suspendowany. Dopiero porażka w wyborach w 1928 r. spowodowała, że duchowny poddał się pokucie i wrócił do normalnej pracy duszpasterskiej.