- We współczesnym społeczeństwie pokutuje obraz siostry zakonnej smutnej, czasem wyobcowanej. Tymczasem życie zakonne daje wielką duchową i życiową satysfakcję - podkreśla siostra Lena, dominikanka.
Tutaj jestem spełniona
Losy, pochodzącej z lubelskiego, siostry Heleny, także początkowo nie były związane z wyborem zakonnej drogi życiowej. – Byłam typową gimnazjalistką, nie za bardzo religijną, taką która w niedzielę jest na Mszy św., ale potem, ma swoje życie i swój świat. Pierwszym przełomem w moim życiu był czas, gdy umierał papież Jan Paweł II. Odczułam wtedy wielką potrzebę modlitwy. Kolejnym elementem wiążącym był wyjazd na spotkania lednickie. Byłam stypendystką programu „Lednickie talenty” i brałam udział w obozach i spotkaniach organizowanych przez stowarzyszenie - opowiada siostra Helena. Jak dodaje prywatnie uwielbiała muzykę. Jest absolwentką do szkoły muzycznej i doskonale gra na flecie poprzecznym. – To była moja życiowa pasja. Marzyłam o pójściu na studia muzyczne, by rozwijać swój talent. Wiele po mnie oczekiwali nauczyciele. Ale gdzieś tam w sercu kiełkowało zakonne powołanie. Walczyłam pomiędzy wyborem studiów muzycznych, a życiem zakonnym. Pojechałam na rekolekcje do sióstr do Krakowa. I tam podjęłam ostateczną decyzję o wstąpieniu do Dominikanek – opowiada siostra Helena. Jak dodaje wiele osób może obawia się, że życie w zakonie ogranicza osobisty rozwój. – Myślałam podobnie i ja, że muszę zrezygnować z mojej pasji, na rzecz życia zakonnego. Stało się inaczej, mogę rozwijać się muzycznie i realizować zakonne powołanie – dodaje siostra Helena.
Ukształtować i rozwinąć piękno
Siostry są na ostatnim etapie formacji przed przyjęciem ślubów wieczystych. Przez kilka dobrych lat poznawały zgromadzenie, jego charyzmat i codzienność życia wspólnotowego. – Dopiero od dwóch lat pełnię funkcję mistrzyni, która odpowiada za formację młodych sióstr. Jest to odpowiedzialne, ale i piękne zadanie, które pozwala mi samej na nowo odkrywać wielkość powołania Bożego. Dziś młody człowiek, aby odkryć Boże wezwanie musi być odważny, otwarty, pogodny i radosny, bo tylko tak można odpowiedzieć na Boże umiłowanie i wybranie – wyjaśnia siostra Rode, formatorka.
U sióstr Dominikanek formacja, której zwieńczeniem są wieczyste śluby zakonne, trwa około 10 lat. – Pierwszy etap formacji nazywamy „aspiranturą” trwa on 5 miesięcy, wtedy osoba, która zdecydowała się wstąpić do zgromadzenia poznaje życie wspólnotowe. Jest to taki czas „zakonnego przedszkola”. Potem następuje rok formacji w postulacie. W tym czasie siostry poznają charyzmat i zadania zgromadzenia. Kończy się on przyjęciem habitu, czyli zakonnymi obłóczynami i otrzymaniem zakonnego imienia. Kolejnym etapem jest kanoniczny nowicjat, to bardzo ważny okres 12 miesięcy, który kandydatki spędzają wewnątrz wspólnoty zakonnej, nie opuszczając jej. Ten czas próby i formacji kończy się złożeniem pierwszych, czasowych, zakonnych ślubów – wyjaśnia siostra Rode. - Następnie każda z młodych sióstr rozpoczyna czas praktycznego posługiwania w zakonie, pełniąc różne funkcje, które wynikają z charyzmatu zgromadzenia. Po kilku latach takiej praktyki, rozpoczyna się rok bezpośredniego czasu przygotowania do profesji wieczystej, który siostry spędzają w Wielowsi, gdzie powstawało zgromadzenie – dodaje siostra. Dla niej osobiście, życie konsekrowane jest niezwykłym wybraniem przez Boga, jest wielkim szczęściem. – Jestem szczęśliwa z podjętej 19 lat temu decyzji. Codzienne modlę się, aby Bóg dął mi siłę wytrwać w moim powołaniu – dodaje siostra Rode.