Zamiast tradycyjnych "100 lat" zaśpiewano pani Helenie z Tarnobrzega.
Dzisiaj bowiem obchodziła swoje setne urodziny. Z tej okazji z olbrzymim bukietem róż i okolicznościowym grawertonem dostojną jubilatkę odwiedził wiceprezydent Tarnobrzega Mirosław Pluta, życząc jej dalszych długich lat w tak doskonałym zdrowiu, jak dotychczas.
- Jaka jest recepta na długowieczność i dobre zdrowie? Modlitwa, szczera modlitwa i dużo uśmiechu, radości płynącej od Pana Jezusa - stwierdziła pani Helena.
- Bardzo dużo się modlę, to naprawdę pomaga w każdej sytuacji. Dożyłam w dobrej kondycji 100 lat, doczekałam się siedmiorga dzieci: pięciu córek i dwóch synów, siedemnaściorga wnucząt, trzydziestu pięciu prawnucząt i sześciu pra-prawnucząt. Jest się z czego cieszyć - mówiła z szerokim uśmiechem jubilatka.
- Pochodzę z Osieka. Przez całe życie nie oszczędzałam się, pracowałam na roli, opiekowałam się dziećmi, potem wnukami. Teraz mieszkam raz u jednej córki, raz u drugiej lub u synów. Tak sobie jeżdżę, bo dzieci bardzo chcą mnie mieć u siebie, a dzieci mam bardzo, bardzo dobre - mówiła pani Helena.
Na prośbę swych dzieci zaśpiewała nawet parę swoich ulubionych piosenek, wykonując wszystkie zwrotki.
- Mama ma doskonała pamięć i zdrowie. Nigdy nie była w szpitalu, nie chorowała. Nie stosuje żadnej diety, może jeść i je wszystko. Podczas wieczerzy wigilijnej, choć potrawy są przecież ciężkostrawne, skosztowała wszystkiego co było na stole, ze śledziami włącznie. I to co mówiła o modlitwie, to prawda. Modli się bardzo dużo - dodała pani Elżbieta, córka jubilatki. - Wiek mamy nie dziwi nas, w jej rodzinie bowiem nie brakowało osób długowiecznych, rodzeństwo odeszło przekroczywszy dobrze 90. rok życia.
Dla pani Heleny dzieci przygotowały tort oraz szampana, którego sobie nie odmówiła.