Na zaproszenie Miejskiej Biblioteki Publicznej gościła w Tarnobrzegu Mirosława Kareta, autorka pięciotomowej sagi o krakowskiej rodzinie Petrycych.
Dotychczas ukazały się trzy części: „Pokochałam wroga”, „Bezimienni” i „Teczki ”. Dwa ostatnie tomy najprawdopodobniej trafią na księgarskie półki już niebawem. Autorka jako historyk i dziennikarz niejednokrotnie spotykała się z historiami ludzi, które ułożone przez los, mogłyby posłużyć za scenariusz filmowy czy kanwę powieści. Ponadto, mieszkając przez dziesięć lat w Niemczech, miała możliwość poznania wielu nieznanych w Polsce wątków z XX-wiecznych dziejów Niemiec. Te zasłyszane historie mają swoje odzwierciedlenie na kartach powieści, wykorzystała je bowiem, tworząc swoich bohaterów. Pisanie poszczególnych części autorka poprzedziła wnikliwymi studiami pamiętników i opracowań historycznych, by losy bohaterów osadzić w jak najwierniej oddanych realiach Krakowa lat 40., 50. czy 90., w których toczy się akcja książek.
Spotkanie w bibliotece poprowadził zaprzyjaźniony od lat z rodziną Karetów o. Maciej Złonkiewicz OP, doskonale znany tarnobrzeżanom, były przeor klasztoru ojców dominikanów w Tarnobrzegu. Wprowadzając słuchaczy w klimat spotkania, skupił się szczególnie na pierwszej części sagi - „Pokochałam wroga” - w której autorka porusza bardzo delikatne i ważne kwestie, stawiając swoich bohaterów przed trudnymi moralnymi dylematami. W pierwszej części wspomniana została również działająca w Monachium w latach 1942-1943 niemiecka grupa antynazistowska Biała Róża. I to jej właśnie o. Maciej poświęcił sporo uwagi. Biała Róża stawiała sobie za zadanie obalenie systemu nazistowskiego pokojowymi metodami. Jej członkowie zajmowali się pisaniem, powielaniem oraz dystrybucją propagandowych ulotek, a także malowali w publicznych miejscach antynazistowskie hasła. W 1943 roku osoby z głównego trzonu organizacji, podczas procesów pokazowych odbywających się przed Trybunałem Ludowym, zostały skazane na śmierć przez ścięcie.
Swoją wypowiedz o. Maciej zilustrował prezentacją archiwalnych zdjęć i kadrów z filmów.
- Inspiracją do napisania pierwszej części było przypadkowe spotkanie z nieznanym mężczyzną, który tak jak i ja jechał pociągiem do Niemiec - zdradzała moment narodzin pierwszej części sagi Mirosława Kareta. - Przez kilka godzin opowiadał mi o swoim życiu. Mężczyzna był synem Niemca, który po wojnie wyemigrował z Polski, nie wiedząc, że jego ukochana spodziewa się dziecka. Kiedy po wielu, wielu latach przyjechał do Polski z sentymentalną wizytą, dawni sąsiedzi powiedzieli mu, że ma dorosłego syna. Odszukał go. Mój towarzysz podróży był właśnie tym synem. Po raz pierwszy jechał do Niemiec, żeby poznać swoją nową rodzinę. Jego historia tkwiła we mnie przez te wszystkie lata i wokół niej osnuta jest fabuła książki. Natomiast inspiracją do napisania kolejnego tomu był krzyż, który otrzymałam od o. Macieja - opowiadała autorka.