W Muzeum Historycznym Miasta Tarnobrzega panie z Zespołu Obrzędowego Lasowiaczki, działającego przy Miejsko-Gminnym Ośrodku Kultury w Baranowie Sandomierskim, ósmy raz poprowadziły świąteczne warsztaty rękodzielnicze.
Zofia Wydro i Ewa Ziętek uczą robienia cacek, jak lasowiacy określali ozdoby świąteczne, które trafiały na podłaźnik, do okien lub na drzewko.
- Podtrzymujemy już kilkuletnią tradycję organizowania przed świętami Bożego Narodzenia i Wielkiej Nocy warsztatów, podczas których „Lasowiaczki” pokazują, jak samemu wykonać tradycyjne ozdoby dekorujące lasowiackie domy, stoły - mówi Krzysztof Gorczyca, kustosz MHMT. - Tym razem zaproponowałem, aby najmłodsi poznali bardzo starą tradycję robienia światów, czyli ozdoby przypominającej nieco choinkową bombkę. Grupy starsze będą zaś miały okazję dodatkowo zmierzyć się z wycinankami papierowymi.
Choinka, nazywana w regionie lasowiackim drzewkiem, w chłopskich chatach pojawiła się stosunkowo nie tak dawno, po w XX w.
- Wnętrza przede wszystkim zdobiły podłaźniki, czyli ucięte czubki np. świerków udekorowane cackami, zawieszane na sosrębie, głównej belce podtrzymującej powałę. Wieszane były również pająki, robione ze słomy, bibuły, wykonywania których uczyłyśmy podczas ubiegłorocznych warsztatów bożonarodzeniowych - opowiada Zofia Wydro. - Dzisiaj zaś pokazujemy, jak się robiło śnieżynki oraz światy, czyli ozdobę, przypominającą trochę bombki. Powstawały one z białego opłatka, my jednak zastąpiłyśmy go grubszym papierem, ponieważ dzieciom łatwiej jest z nim pracować. Nie jest kruchy jak opłatek, z którym trzeba obchodzić się bardzo delikatnie. Do zrobienia światów potrzebne są kółka, które po nacięciu do połowy łączyły się razem.
Światy tradycyjnie zawieszane były w oknach, zdobionych dodatkowo papierowymi wycinankami, przypominającymi zazdroski.
- Chcemy uczyć dzieci i młodzież naszej tradycji, by ona nie zaginęła, ale także pokazać, jak pięknie i oryginalnie można udekorować choinkę własnoręcznie wykonanymi cackami, których nie zastąpi i nie pobije żadna kupiona w hipermarkecie bombka - podkreśla Zofia Wydro. - Dzisiaj ludzie wpadli w manię pośpiechu. Brakiem czasu usprawiedliwiają chodzenie na łatwiznę, zarzucając niemal całkowicie dawne tradycje robienia w domu ozdób choinkowych, lepienia uszek, pierogów, które bardzo często dostarczane są przez catering. Chcemy ocalić coś z przeszłości, dlatego przekazujemy przede wszystkim najmłodszym nasze lasowiackie tradycje, obyczaje.
A wszystkim Czytelnikom „Gości Niedzielnego”, my „Lasowiaczki” życzymy: Na scęście, na zdrowie, na te święto Wilijo, zebyście byli zdrowi, weseli jak w niebie janieli. Rosła lelija miedzy lelijami, narodził się Pon Jezus miedzy bydlątkami. I jo te nowine roznose i o kolęde prose - dodaje z uśmiechem pani Zofia.