W Tarnobrzeskim Domu Kultury została otwarta wystawa „Kwiaty i pejzaże”.
Ekspozycja towarzysząca XLI Barbórkowej Dramie Teatralnej jest prezentacją prac aktorki, malarki - Maryny Kliszewskiej, która wystąpiła w monodramie „Frida. Życie, sztuka, rewolucja”, poprzedzającym wernisaż ekspozycji. I w spektaklu należy doszukiwać się hiszpańskiego brzmienia wystawy, opowiada on bowiem o najsłynniejszej meksykańskiej malarce.
- Malarstwo Martyny Kliszewskiej wpisuje się w ciągłość twórczości wielkich mistrzów, tworzących przedstawienia martwej natury począwszy od starożytności, poprzez XVII-wiecznych malarzy holenderskich, po naszych, polskich kolorystów - mówiła podczas wernisażu Elżbieta Miśkiewicz-Zamojska, kurator wystawy. - Jesteśmy dzisiaj, u progu zimy, w rajskim ogrodzie, wśród wielobarwnych kwiatów, ale jakże odmiennych od występujących w ogrodach, na łąkach. Są one bowiem przepuszczone przez jej sposób widzenia, wyobrażenia i jej wrażliwość artystyczną. W wielu z nich widoczne jest odchodzenie od realizmu w kierunku abstrakcji.
Kwiaty od zarania malarstwa urzekały i uwodziły artystów, jedni starali się oddać ich piękno w sposób jak najbardziej realistyczny, inni zaś, uznając idealizm form, jakie stworzyła natura, traktowali je jako inspirację do własnej twórczej wypowiedzi. Tak jest w przypadku Martyny Kliszewskiej, z obrazów której emanują witalność i energia, podkreślone feerią barw.
E. Miśkiewicz-Zamojska zwróciła również uwagę na ogromną różnorodność form stosowanych przez artystkę oraz umiłowanie barw, mocnych, nasyconych, przywołujących twórców z kręgu kapizmu.
- W moim życiu były różne momenty poszukiwań artystycznych i malarstwo okazało się jednym z cudownych zjawisk, które pozwoliło mi na jeszcze pełniejszą wypowiedź. Odnajdywałam siebie i otaczający świat, postrzegając go w nowy sposób, odnajdywałam w nim bowiem radość, szczęście, trwałość w cyklicznym, niezmiennym procesie corocznego odradzania się. Maluję od wielu lat i mam nadzieję, że będę mogła to czynić do śmierci. Mam zresztą taki nieco szalony zamiar, by porzucić aktorstwo na rzecz tylko i wyłącznie malarstwa, sztuk plastycznych - wyjawiła artystka. - Nie w tej chwili jednak, ale za kilka lat.
M. Kliszewska to aktorka, malarka, projektantka, artystka wszechstronnie uzdolniona, wypowiadająca się w wielu dziedzinach sztuki. Ukończyła Liceum Plastyczne w Bielsku-Białej w kierunku tkactwa artystycznego. Jest absolwentką Państwowej Wyższej Szkoły Teatralnej w Krakowie oraz Akademii Sztuk Pięknych w Łodzi. Brała udział w wystawach indywidualnych oraz zbiorowych.
Wystawa można oglądać w Galerii TDK do 31 grudnia tego roku.