Mogli się o tym przekonać niesłyszący z ośrodka duszpasterskiego w Sandomierzu, których odwiedził święty z prezentami i upominkami.
Spotkanie odbyło się w Domu bł. ks. Antoniego Rewery po Mszy św. sprawowanej w kościele św. Józefa w Sandomierzu. Każdy otrzymał mały upominek. Jednak najwięcej radości sprawiła obecność niecodziennego gościa.
Jak podkreślili głusi, pierwszy raz zostało zorganizowane u nich takie spotkanie. A Mikołaj radził sobie, jak potrafił: miał magiczne pudełko z numerkami, aby sprawnie wręczyć prezenty, dwóch pomocników: siostrę Leę i siostrę Grace oraz Barbarę Kosior, tłumacza języka migowego.
Mikołaj przede wszystkim obdarzył wszystkim ciepłem i dobrocią, a to najszybszy i najłatwiejszy sposób nawiązania kontaktu z drugim człowiekiem, przede wszystkim z osobą niesłyszącą.
- W Sandomierzu na Mszy Świętej sprawowanej w języku migowym zwykle gromadzi się około 30 osób niesłyszących i słabosłyszących. Niektórzy mieszkają w naszym mieście, inni przyjeżdżają z okolic. Są to przeważnie osoby starsze, gdyż młodzi wyjechali za granicę i tam założyli rodziny. Być może właśnie dlatego dotychczas nie było okazji, aby zaprosić św. Mikołaja. A przecież on przychodzi do wszystkim, nie tylko do małych i grzecznych dzieci - podkreślił ks. Stanisław Gurba, duszpasterz niesłyszących.