- Do widzenia, Ziutek - tymi słowami Dariusz Bożek, prezydent Tarnobrzega pożegnał w imieniu jego mieszkańców śp. Kazimierza Wiszniowskiego.
Mszą św. w sanktuarium Matki Bożej Dzikowskiej, sprawowaną pod przewodnictwem o. Marka Grzelczaka, przeora klasztoru ojców dominikanów w Tarnobrzegu, rozpoczęły się uroczystości pogrzebowe w intencji zmarłego.
Eucharystię poprzedziły wystąpienia przyjaciół, współpracowników Kazimierza Wiszniowskiego, w których dziękowali Bogu za dar spotkania z nim i za dar jego życia.
- Niestrudzenie przez 37 lat istnienia Klubu Inteligencji Katolickiej, będąc jego prezesem, służyłeś Panu i ludziom, poprzez organizowanie niezliczonej liczby spotkań modlitewnych, biblijnych, wykładów ludzi nauki, kultury i sztuki, różnorodnych warsztatów dla dzieci i młodzieży, pielgrzymek, wycieczek i wyjazdów do filharmonii, teatru, poprzez prowadzenie audycji radiowej w Radio Leliwa, a także wydawanie publikacji ze swymi wierszami lub sentencjami świętych - wyliczała inicjatywy, za którymi stał Kazimierz Wiszniowski, Elżbieta Gołąbek, przedstawicielka KIK.
Przypomniała też jego bezgraniczne zaufanie Bożemu Miłosierdziu. - Wiedziałeś, że Bóg jest bogaty w miłosierdzie i w tym miłosierdziu, jak wierzymy, poprowadzi ciebie do wiecznej szczęśliwości z ziemskiego ubóstwa pod skrzydła pięknej miłości - zakończyła Elżbieta Gołąbek.
Prezydent Dariusz Bożek przywołał znany niemal wszystkim tarnobrzeżanom obraz człowieka pochylonego na swym nieśmiertelnym rowerku, jakby w poszukiwaniu czegoś, albo raczej kogoś.
- Przez całe życie poszukiwał Boga, a tu na ziemi - człowieka. W wielu z nas go znalazł, dostrzegając to, co dla niego było najważniejsze. Przed laty powiedział mi: „Pamiętaj, w człowieku zawsze jest więcej dobra, niż zła. Szukaj tego dobra”. To powinno być dla nas wszystkich motto, bo Ziutkowi bardzo zależałoby na tym. Tu na ziemi, Ziutek, już nie napiszesz wiersza, nie skomponujesz pieśni, ale tam tak. Kiedyś do ciebie dołączymy i razem będziemy śpiewać twoje piosenki przy tronie Pańskim. Dlatego mówię: do widzenia! - powiedział Dariusz Bożek.
Na bogactwo pomysłów wydawniczych, nietuzinkowych inicjatyw oraz nieugiętość w ich realizacji zwrócił uwagę dyrektor Wydawnictwa Diecezjalnego w Sandomierzu ks. Leszek Pachuta, z którym śp. Kazimierz Wiszniowski współpracował od kilkudziesięciu lat.
- Kazio miał w sobie coś z franciszkanizmu, był jakby z tego świata, ale jednocześnie zanurzony w już w tym drugim. Dla niego nie istniał czas, pieniądze, liczyło się natomiast dobro. Zawsze człowiek. Każdy człowiek, także ten osadzony za kratami. Był w szczególny sposób ukierunkowany na więźniów Zakładu Karnego w Chmielowie. Jakże mu zależało na wydobywaniu z tych ludzi dobra. Znamy słynną akcję „Ziarenko wiary”, w ramach której do kartonika z przesłaniami wiary przyklejane było ziarnko gorczycy - mówił dyrektor WDS.
Wspomniał także wyjątkową umiejętność śp. Kazimierza zachwytu małymi, czasami wręcz malutkimi rzeczami. - W tym, w tej radości z małego, przejawiała się jego wielkość - przyznał ks. Leszek Pachuta.
O. Andrzej Bielat OP, który od kilkunastu miesięcy współprowadził z Kazimierzem Wiszniowskim audycję „Spotkania” w Radio Leliwa, zwrócił uwagę na szczególny kult zmarłego do Matki Bożej Dzikowskiej, przed obrazem której codziennie modlił się i Jej poświęcił wiele swych najpiękniejszych utworów.
- Przed paru laty powstała z natchnienia pana Kazimierza książka „Czciciele Róży Jerychońskiej”. Zawarliśmy w niej jego wiersze, spisywane na kartkach, karteluszkach, by nie zaginęły, nie uleciały gdzieś bezpowrotnie - mówił o. Andrzej Bielat. - Nawet to zdjęcie, które dzisiaj widzimy, zrobione zostało tu przed ołtarzem z widocznym w tle wizerunkiem Matki Bożej Dzikowskiej. Pozwolę sobie zacytować krótki fragment jednego z wierszy:
„Zdrowaś Maryjo,
słuchająca szumu pochyłego drzewa,
słuchająca szeptu zmiętego człowieka,
obecna w środku każdej chwili
oddzielającej radość od boleści,
boleść od chwały.
Zdrowaś Maryjo…”
Po Mszy św. ciało Kazimierza Wiszniowskiego zostało odprowadzone na cmentarz parafialny, gdzie zmarłego pożegnało liczne grono zaprzyjaźnionych tarnobrzeżan.
Kazimierz Wiszniowski zmarł w sobotę, 17 listopada, w wieku 78 lat. Był absolwentem Politechniki Krakowskiej, nauczycielem w tarnobrzeskich szkołach średnich. Po 1989 r. pełnił funkcję kuratora oświaty w województwie tarnobrzeskim.
Nade wszystko był jednak, i tak postrzegał siebie, poetą, tekściarzem, osobą pracującą i działająca na rzecz drugiego człowieka, prezesem KIK przy klasztorze ojców dominikanów w Tarnobrzegu, animatorem życia kulturalnego w mieście, założycielem Teatru Vox Humana i Dyskusyjnego Klubu Filmowego. Współpracował z zespołem Skaldowie, pisząc teksty do jego piosenek oraz z krakowskim Teatrem Hagiograf, z którym odwiedzał m.in. więźniów.
W 2005 r. w dowód uznania dla całokształtu jego działalności został uhonorowany najwyższym tarnobrzeskim odznaczeniem Sigillum Civis Virtuti.