Aleksandra Tarnowska była honorowym gościem patriotyczno-religijnego spektaklu poświęconego wkładowi rodu Tarnowskich w walkę o wolną Polskę.
Spotkanie, które zorganizowało Stowarzyszenie Kulturalno-Oświatowe „Rudnickie Orlęta” oraz „Małe Orlęta”, odbyło się w kościele Matki Bożej Fatimskiej w Nisku. Rozpoczęło się ono szóstym już Koncertem Muzyki i Poezji im. Władysława Tarnowskiego, po którym ks. Adam Kochmański, proboszcz tej parafii, przewodniczył Eucharystii za ojczyznę.
Przypomniał historię „Rudnickich Orląt”, mówił też o ich obecnej działalności. – Towarzystwo stara się inspirować dzieci, młodzież oraz starszych do kultywowania wartości religijnych, kulturalnych i patriotycznych w rodzinie, szkole i pracy – mówił ks. Adam Kochmański. Niezmiernie wzruszona uroczystością była Aleksandra Tarnowska, która mówiła o miłości do ojczyzny swojej rodziny. Wspomniała też ważny fakt z jej historii. – Kiedy moja ciocia Zofia opuszczała dom swego ojca w Rudniku w roku 1939, ojciec dał jej XVII-wieczny proporzec, należący do króla Szwecji Karola X Gustawa, który wraz ze swą armią został pokonany podczas potopu szwedzkiego na terenie należącym do Tarnowskich. W 1957 roku Zofia, jej brat Stanisław i ich kuzyn Jan zdecydowali się powierzyć ten proporzec muzeum na Wawelu w Krakowie. Odwiedzili też swoją posiadłość w Rudniku nad Sanem. Z radości jedli ziemię… – powiedziała Aleksandra Tarnowska. Spotkanie zakończył wyjazd na cmentarz parafialny w Rudniku nad Sanem i zapalenie zniczy na grobach Ady i Stanisława Tarnowskich. Cykl spotkań dotyczących rodu Tarnowskich rozpoczął się latem w kościele pw. Świętej Trójcy w Rudniku nad Sanem. Do tej pory wspominano już Marię Anielę Tarnowską, uczestniczkę powstania warszawskiego, i Jana Tarnowskiego – hetmana, jednego z największych wodzów XVI-wiecznej Polski.
Wyraź swoją opinię
napisz do redakcji:
gosc@gosc.plpodziel się