Archiwalnymi zdjęciami i wspomnieniami opowiedzieli o mieszkańcach i codziennym życiu w ciągu ostatnich stu lat w Koprzywnicy.
Blisko 3 lata temu mająca korzenie w Koprzywnicy Pola Rożek, na co dzień mieszkająca w Warszawie, postanowiła poznać historię miejscowości, z której wywodzili się jej przodkowie. Do odkrywania przeszłości, wraz z Kazimierzem Brzezińskim, postanowiła zaprosić mieszkańców Koprzywnicy.
- Poprosiliśmy o to, by mieszkańcy podzielili się z nami rodzinnymi fotografiami, dokumentami i pamiątkami o ludziach, wydarzeniach i miejscach. Nie wiedzieliśmy, jaka będzie odpowiedź na nasz apel. Pomagały nam szkoły, parafie i instytucje miejskie. Odzew był bardzo duży i przerósł nasze oczekiwania. Mieszkańcy udostępnili do digitalizacji ponad tysiąc zdjęć oraz unikatowe pamiątki. Były wśród nich: świadectwa szkolne, dokumenty urzędowe, mapy oraz prywatne pamiętniki - opowiada Kazimierz Brzeziński
Projekt fotograficzno-archiwalny Koprzywnica Patrzy/My został doceniony i dofinansowany ze środków Muzeum Historii Polski w Warszawie w ramach Programu Patriotyzm Jutra.
Jak się okazało zgromadzenie materiałów to jedno. Oglądając zdjęcia i archiwa autorzy projektu postanowili poznać historię w żywym przekazie. Do tego zadania zaprosili uczniów, z którymi wspólnie odwiedzali najstarszych mieszkańców miasta, by opowiedzieli o dawnej Koprzywnicy. - Dotarliśmy do osób mających olbrzymią wiedzę o minionych latach, często także znaną z przekazu swoich bliskich, którzy byli świadkami wydarzeń sprzed stu lat. I tak powstał najbardziej autentyczny przekaz jak wyglądała Koprzywnica przed laty. Te wspomnienia zapisywaliśmy w oryginalnym przekazie, by ubogacić jeszcze bardziej nasze archiwalia - dodaje pan Kazimierz.
Kiedy zaprezentowano wyniki projektu na specjalnych wystawach i spotkaniach mieszkańcy jednogłośnie opowiedzieli się, aby powstała książka z najbardziej ciekawymi fotografiami i opowieściami o przeszłości ich miasta. - Najpierw musieliśmy posegregować zdjęcia, dopasować do nich wspomnienia o życiu codziennym, o pracy, o tym jak wypoczywano, a nawet jaka była moda. I tak powstał niezwykły album o historii miasta opowiadanej przez jego mieszkańców - dodaje pan Kazimierz.
Książka ma formę starego albumu, gdzie umieszczone zdjęcia ubogacono wspomnieniami najstarszych mieszkańców.
I tak znajdziemy w niej dział o rzemiośle, które kwitło na początku XX wieku. „W Koprzywnicy było dużo szewców, w domach mieli warsztaty, robili buty i nimi handlowali. Po wojnie wprowadzono przepisy, które zabraniały prywatnej działalności i takowe warsztaty musiały przestać istnieć. Otworzono w Koprzywnicy Zakład Szewski zatrudniający kilkudziesięciu szewców, który znajdował się przy ul. Cmentarnej (obecnie Szkolnej). Robiono tam buty, które były kute i szyte” - wspominała Elżbieta Głąb.
Kolejnym przedstawieniem miasta jest styl „noszenia się", czyli ubierania. „W Koprzywnicy - przed wojną i w czasie wojny - noszono kapelusze, teraz tego nie ma. Po ślubie, gdy mężczyzna stawał się stateczny, chodził w kapeluszu. Jeśli chodzi o kawalerkę, to gdy ktoś już stawał w konkury, albo się oświadczył, to kapelusz był podstawą. Kapelusz oznaczał, że mężczyzna był elegancki. Kobiety nosiły toczki lub berety, taka była moda” - wspominała Krystyna Bokwa.
Kolejny dział poświęcono pracy w polu. „Kosiliśmy kosami i żona zbierała garście, a potem w snopki. Na snopek się dwie lub trzy garście brało. Jak się potem zwiozło, to się w domu cepami młóciło” - wspomina Jan Ordon. Kolejny dział poświęcono wypoczynkowi i formom rekreacji. „Dwie rzeki były, młyn szedł na jednej rzece. Ludzie się kąpali i tu i tu. Jak byłam starsza to się kąpałyśmy w Koprzywiance, a jako dzieci w tej Młynówce” - wspomina Marianna Antończyk.