Zakończenie etapu diecezjalnego procesu beatyfikacyjnego ks. Wincentego Granata.
W uroczystość bł. Wincentego Kadłubka, patrona diecezji i miasta Sandomierza, w kościele seminaryjnym pw. św. Michała Archanioła odbyło się ostatnie posiedzenie trybunału badającego, na poziomie diecezjalnym, świętość sługi Bożego ks. Wincentego Granata, kapłana diecezji sandomierskiej i rektora KUL. Uroczystej Mszy Świętej oraz sesji trybunału przewodniczył bp Krzysztof Nitkiewicz.
Mszę św. poprzedziła wspólna modlitwa różańcowa w intencji beatyfikacji sługi Bożego. Eucharystię z biskupem ordynariuszem koncelebrowali: biskup senior Edward Frankowski, kapłani wchodzący w skład trybunału procesowego oraz księża diecezjalni. We wspólnej modlitwie uczestniczyli Marek Bronkowski, burmistrz Sandomierza, członkowie rodziny ks. Wincentego Granata, siostry zakonne z różnych zgromadzeń na czele z matką generalną Franciszkanek s. Klarą Radczak, alumni seminarium oraz wierni świeccy.
Na początku Mszy św. przybyłych powitał ks. prof. Zdzisław Janiec, postulator procesu beatyfikacyjnego.
Bp Krzysztof Nitkiewicz wskazał w homilii na podobieństwo błogosławionego Wincentego Kadłubka i sługi Bożego Wincentego Granata. Obaj związani z Sandomierzem i regionem, wyruszyli z ojczyzny do centrum chrześcijańskiej Europy (Bolonia, Paryż, Rzym) na dalsze studia. Wracając do ojczyzny, przynieśli ze sobą tamtego ducha, kulturę, szerokie spojrzenie. A obok nich zdobytą wiedzę, metodologię pracy i książki. W krótkim czasie stali się mistrzami, głównie przez swoją ewangeliczną postawę. Nie musieli uwiarygodniać nauczania piastowanym urzędem, niezliczoną ilością przypisów i cytatów, zaś ich erudycja służyła wyłącznie słuchaczom.
- Przy okazji pontyfikatu ojca świętego Franciszka modne stało się pojęcie „Kościoła otwartego”. Naszych dwóch Wincentych możemy bez wahania nazwać jego przedstawicielami. Kochali bezgranicznie Chrystusa i świętą matkę Kościół katolicki. Dostrzegali jednocześnie dobro i wartości w innych religiach oraz kulturach, przekonani, że ich autorem jest ten sam Bóg. Chcieli pomnażać dorobek ludzkości. Chociaż przynależeli do elit, żyli problemami całego społeczeństwa i zwykłych ludzi, których godności i praw bronili. Obaj byli patriotami i zabiegali o pomyślność ojczyzny. Kronika bł. Wincentego jednoczyła Polaków, budowała tożsamość narodową, kulturę bez oddzielania jej jednakże od europejskiego kontekstu - mówił bp Nitkiewicz.
- Sługa Boży Wincenty Granat pozostał wierny temu dziedzictwu jako kapłan, teolog i rektor KUL. Jego szczególnym rysem była fascynacja człowiekiem bez umniejszenia pozycji Boga, gdyż jak nauczał: „Wielkość Boga i wielkość człowieka nie przeciwstawiają się sobie, ale ze sobą harmonizują”. Im bardziej deptano ludzką godność i ograniczano prawa, w tym wolność religijną, im potworniejsze były barbarzyństwa, których dopuszczali się niemieccy, sowieccy i rodowici komunistyczni oprawcy, tym głośniej mówił ks. Granat o szczególnym wybraniu człowieka, którego Bóg nade wszystko umiłował i wyniósł do godności swojego dziecka cieszącego się wolnością podejmowania decyzji. Za tą wizją - programem szła czynna miłość do konkretnych ludzi. Wierzył głęboko, że śpiesząc z pomocą bliźniemu, że pochylając się z troską nad drugim człowiekiem, zbliża się realnie do Chrystusa. Nie ograniczał się jednak do roli pracownika socjalnego, lecz jako dobry pasterz wskazywał na Chrystusa - prawdę, drogę i życie, bez którego nie sposób zrozumieć samego siebie. Uradował się, kiedy św. Jan Paweł II, jakże mu bliski, wypowiedział to w encyklice „Redemptor hominis”, niedługo po swoim wyborze na Stolicę Piotrową. Może wcześniej o tym rozmawiali. Z pewnością myśleli podobnie. Dzisiaj, kiedy Chrystusem i świętością interesuje się coraz mniej osób (nawet zadeklarowanych katolików), ta prawda mobilizuje nas do nawrócenia i dawania świadectwa własnym życiem - wskazywał kaznodzieja.
- Bł. Wincenty Kadłubek i sługa Boży Wincenty Granat są wspaniałymi owocami, jakie zrodził Kościół. Wbrew temu, co głoszą niektórzy, "Kościół nie jest bowiem splotem rzeczy i interesów, ale świątynią Ducha Świętego”. Te słowa ojca świętego Franciszka określają naszą tożsamość, którą mamy pielęgnować i rozwijać, aby dojść do niebieskiego Jeruzalem, gdzie króluje Chrystus ze wszystkimi świętymi. Procesy kanonizacyjne są na tej drodze pomocą - podkreślał bp Nitkiewicz.