Zespół Sygnalistów „Raróg” dał znak do rozpoczęcia gonitwy za lisem podczas III Hubertusa w Żabnie.
Kilkudziesięciu jeźdźców na koniach rasy małopolskiej starało się zabrać lisią kitę przypiętą do ramienia uciekającej amazonki. Tym razem była nią Małgorzata Wencel ze stadniny w Żabnie.
Gonitwa trwała kilkanaście minut, podczas których uciekający lis miał trzy przerwy na odpoczynek. Ostatecznie lisa upolował Sebastian Kowal z Borowa. On też w następnym roku będzie uciekającym lisem.
Hubertus jest zwykle rozgrywany na zakończenie sezonu jeździeckiego i na początek sezonu jesienno-zimowego dla myśliwych. Zwykle około 3 listopada - wspomnienie liturgiczne św. Huberta, patrona myśliwych i jeźdźców. Takie polowanie kończy się myśliwską biesiadą przy ognisku i bigosie.
Przed gonitwą za lisem, jeździeckimi umiejętnościami i konną musztrą przed licznie zgromadzoną publicznością popisali się kawalerzyści z Borowa i Obojnej.
Wcześniej swoją uroczystość mieli myśliwi skupieni w kilkunastu kołach podlegających Zarządowi Okręgowemu Polskiego Związku Łowieckiego w Tarnobrzegu.
Były więc medale, odznaczenia i wyróżnienia dla zasłużonych dla łowiectwa. Brązowy medal otrzymał Jan Pasek z Rudnika nad Sanem. Pan Jan od 17 lat jest myśliwym w Kole Łowieckim „Gawra”.
- Polowanie to dla mnie przede wszystkim hobby, które pozwala na częsty kontakt z przyrodą. Myślę, że atakowani ostatnio myśliwi sami powinni przejść do ofensywy i pokazać swoją pracę przy racjonalnym gospodarowaniu zasobami zwierzyny - powiedział Jan Pasek.
Obu imprezom towarzyszyło wiele atrakcji dla dzieci i dorosłych. Były więc pokazy psów myśliwskich oraz sokolnicze, występ Zespołu Muzyki Dworskiej i Myśliwskiej, wystawy przyrodniczo-łowieckie. Można też było spróbować potraw z dziczyzny.