– Harcerstwo to szkoła budowania dobrych relacji, szkoła służby i braterstwa, to szkoła życia – mówi ks. Kamil Dziurdź, jeden z twórców Szczepu „Feniks”.
Istniejący przy parafii Opatrzności Bożej w Stalowej Woli harcerski Szczep „Feniks” przez pięć lat zgromadził ponad 150 osób.
– Jesteśmy nowym środowiskiem ZHP w Stalowej Woli, utworzonym w 2013 r., i przynależymy do Lasowiackiego Hufca im. Powstańców Styczniowych. „Feniks” liczy obecnie pięć jednostek: dwie gromady zuchowe, dwie drużyny harcerskie i jedną drużynę starszoharcerską – informuje druhna przewodniczka Karolina Pawłowska, komendant szczepu. W piątą rocznicę powstania szczepu zorganizowano wspólne spotkanie, podczas którego podsumowano dotychczasową działalność i nakreślono kolejne plany działania, wychowania i formacji w duchu harcerskim. Świętowanie rozpoczęła Msza św. We wspólnej modlitwie uczestniczyli instruktorzy i drużynowi wraz ze swoimi podopiecznymi, rodzice zuchów i harcerzy oraz przedstawiciele władz samorządowych. Na wspólne świętowanie druhowie z „Feniksa” zaprosili też harcerzy ze szczepu ZHP „Bieszczadnicy” z Woli Rzeczyckiej, którzy pomagali im tworzyć harcerskie struktury, oraz z Zaklikowa, gdzie z kolei formowanie drużyn wspierali druhowie z „Feniksa”. Podczas kazania ks. Kamil Dziurdź wspominał chwile powstawania harcerstwa przy stalowowolskiej parafii. Mówił także o zadaniach, jakie stają przed tymi, którzy wstępują w harcerskie szeregi. Po Mszy św. na placu obok parafialnego kościoła odbył się rocznicowy apel, rozpalono też ognisko. Obecny na uroczystości bp Krzysztof Nitkiewicz zachęcił harcerzy do dalszego rozwijania ducha braterstwa i służby – istoty ruchu skautowego. Podczas wspólnego wieczoru nie zabrakło gawędy o historii szczepu oraz wspólnego śpiewu i zabaw. – Praca wychowawcza i formacyjna harcerstwa przy parafii to ważna część naszego duszpasterstwa. Drużyny nie tylko dbają o dobre wychowanie zuchów i harcerzy, ale też mocno oddziałują na inne grupy rówieśnicze. Nasz szczep to również zasługa rodziców, którzy mobilizują swoje dzieci, ale także sami umacniają wzajemne więzi – podkreślał ks. Krzysztof Kida, proboszcz parafii.
Wyraź swoją opinię
napisz do redakcji:
gosc@gosc.plpodziel się