"To dopiero przedwiośnie nasze. (...) Wierzymy, że doczekamy się jasnej wiosenki naszej" - powiedział powieściowy Szymon Gajowiec.
Organizatorzy przewidzieli także liczne dodatkowe atrakcje. - Można było na przykład otrzymać pamiątkową monetę z tegorocznej edycji Narodowego Czytania (matrycę do jej wybijania przygotowywał Miejski Zakład Komunalny), obejrzeć wystawę o Stefanie Żeromskim, różne wydania "Przedwiośnia" oraz 44 teksty Antologii Niepodległości, w której znalazły się wiersze, powieści, eseje z różnych epok, od najdawniejszych po współczesne, piękny przekrojowy obraz naszej kultury i literatury narodowej - powiedziała Joanna Rybak, kierownik Biblioteki Głównej MBP w Stalowej Woli.
Wspólne czytanie "Przedwiośnia" przygotowała MBP w Stalowej Woli razem z Marią Bembenek, reżyser teatru Blagier. Oprawę muzyczną zapewniła natomiast Nadsańska Orkiestra Kameralna pod kierownictwem Edwarda Horoszki.
Powieść autora "Wiatru od morza" jako lekturę tegorocznego Narodowego Czytania wybrała para prezydencka Agata Kornhauser-Duda oraz Andrzej Duda, nawiązując w ten sposób do 100. rocznicy odzyskania przez Polskę niepodległości. "Przedwiośnie" jest ostatnią powieścią Stefana Żeromskiego, wydaną w roku 1924, ale z datą 1925. Autor, będący już u schyłku życia, uważany za "sumienie narodu", dał w niej wyraz swoich nadziei, ale i rozczarowań, jakich doświadczył, obserwując sytuacją panującą w odbudowywanym kraju. Nie krył rozgoryczenia i zawodu z postawy skłóconego parlamentu, rozdrobnionego na ścierające się partie polityczne, ale także z sytuacji ekonomicznej rzutującej na codzienne życie obywateli, zwłaszcza tych w trudnym położeniu.
Symbolicznie należy potraktować nie tylko wybór utworu, czytanego dzisiaj w całym kraju, ale także samego autora. Wszak S. Żeromski był "pierwszym prezydentem" pierwszego w pełni wolnego skrawka Polski - Rzeczypospolitej Zakopiańskiej, powstałej 1 listopada 1918 r. Jak sama nazwa wskazuje, objęła ona rejon Zakopanego. Z perspektywy kilku lat, które upłynęły od tych wydarzeń, Żeromski napisał: "Powierzono mi niemal dyktaturę w Zakopanem z przyległymi dolinkami. Sprawowałem ten niezapomniany, śmieszny i wyniosły urząd przez jedenaście dni, gdy się mama Austria waliła w gruzy. Zaprzysiągłem uroczyście wojsko, policję, szpiclów, gminę, pocztę i telegraf na wierność nowemu państwu, a nawet prowadziłem wojnę o odzyskanie wsi Głodówki i Sucha Hora od inwazji czeskiej".