Słowami Cypriana Kamila Norwida: "Bo piękno na to jest, by zachwycało" Marek Pokutycki spuentował wystawę swych prac.
Piękno to artysta uchwycił w niezwykle delikatnych, fragmentarycznych, a przy tym enigmatycznych kobiecych aktach, kreślonych z niedomówieniem. W katalogu wystawy Tadeusz Zych zauważył, iż swą subtelnością zarówno w przedstawieniu, jak i samym prowadzeniem ołówka starają się dosięgnąć tajemnicy kobiecości.
Czy artyście się to udaje? O tym można przekonać się zwiedzając wystawę jego prac. Z pewnością odpowiedź na to pytanie znają już goście wernisażu, którzy tłumnie wypełnili sale zamku Tarnowskich w Dzikowie, siedziby Muzeum Historycznego Miasta Tarnobrzega.
- Bardzo się cieszę, że państwo tak licznie zaszczycili dzisiejsze wydarzenie. Gdyby sukces mierzyć ilością osób na wernisażu, to Marku pobiłeś nie tylko wszystkich współczesnych, ale i dawniejszych artystów. Tak się przechodzi do historii - zauważył żartobliwie Tadeusz Zych, dyrektor muzeum. - Cieszę się jednak przede wszystkim z faktu, iż oto dzisiaj mamy możliwość obcować z naprawdę dobrą sztuką, której autorem jest nasz krajan.
Marek Pokutycki, dobrze znany wielu tarnobrzeżanom, urodził się w Tarnobrzegu i tutaj mieszka, choć od lat jest wykładowcą w Katedrze Terapii Zajęciowej na Wydziale Rehabilitacji Ruchowej Akademii Wychowania Fizycznego w Krakowie. Ma na swoim koncie liczne wystawy indywidualne i zbiorowe m.in. na Triennale Rysunku we Wrocławiu, Triennale Polskiego Rysunku w Lubaczowie, a także nagrody w tym przyznawane w ramach sandomierskich Porównań oraz kieleckiego Przedwiośnia.
W jego twórczości zdecydowanie dominuje rysunek, przypominający bardziej czarno-białe obrazy z całą gamą szarości. W katalogu wystawy Tadeusz Zych, pisząc o warsztacie Marka Pokutyckiego, zauważa, iż jego ulubionym materiałem jest papier bawełniany, który „posiada delikatną strukturę, co z jednej strony ułatwia artyście ukazanie swojego kunsztu, z drugiej zaś nie pozwala na błędy w trakcie tworzenia, uwidaczniając choćby te najbardziej minimalne”.
O mistrzostwie i „skarbie nieoszacowanym”, jaki w rękach posiadł artysta będzie można przekonać się do 14 października br.