Barbarzyńcy kontratakują

Dymarki Świętokrzyskie dają okazję
nie tylko do rozrywki. Organizatorzy stawiają sobie zdecydowanie bardziej ambitny cel – edukację.

Mimo kapryśnej aury 52. Dymarki Świętokrzyskie można z pewnością uznać za udane. Nawet sobotnie opady deszczu nie zniechęciły entuzjastów historii, którzy licznie przybyli do Nowej Słupi z odległych rejonów Polski.
– Dymarki nie mają równego sobie festiwalu archeologicznego. Każdego roku są jakieś nowości. Naturalnie jedna rzecz się nie zmienia, bo i nie może, czyli gliniane piece hutnicze, słynne dymarki. Nie ukrywam, że z przyjemnością oglądamy inscenizacje historyczne, zwłaszcza że odnoszą się do czasów raczej rzadko prezentowanych podczas tego typu wydarzeń. Starożytność nie jest chyba specjalnie lubiana przez nasze grupy rekonstrukcyjne, a szkoda, bo jest niezwykle barwna i widowiskowa, o czym można się dzisiaj przekonać – mówił pan Piotr z Poznańskiego.


Dziękujemy, że z nami jesteś

To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.

W subskrypcji otrzymujesz

  • Nieograniczony dostęp do:
    • wszystkich wydań on-line tygodnika „Gość Niedzielny”
    • wszystkich wydań on-line on-line magazynu „Gość Extra”
    • wszystkich wydań on-line magazynu „Historia Kościoła”
    • wszystkich wydań on-line miesięcznika „Mały Gość Niedzielny”
    • wszystkich płatnych treści publikowanych w portalu gosc.pl.
  • brak reklam na stronach;
  • Niespodzianki od redakcji.
Masz subskrypcję?
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.
« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..