Czterdziesta wyprawa stalowowolskiego Chóru Kameralnego tym razem zaprowadziła go aż do Kolumbii.
Chórzyści, pod dyrekcją Jerzego Augustyńskiego, wzięli bowiem udział w Międzynarodowym Festiwalu Chórów w Medellin, mieście do niedawna uważanym za światową stolicę narkotykowych karteli.
- Każdy dzień festiwalu rozpoczynał się od warsztatów z dyrektorem festiwalu Jorge Hernán Arango Garcia oraz zaproszonym światowej sławy amerykańskim dyrygentem, profesorem Uniwersytetu Florydy - Willim Keslingiem. W finałowym koncercie festiwalu pod ich batutą zaprezentowały się cztery chóry: Ensemble Vocal de Medellin z Kolumbii, Vocalica z Argentyny, Ars Canendi z Paragwaju i właśnie Chór Kameralny. Wykonały one „River in Judea” Jack'a Feldmana oraz fragmenty z Mszy d-mol Wolfganga Amadeusza Mozarta - opowiada Zdzisław Surowaniec, uczestnik wyjazdu.
Medellin
Publiczność serdecznie przyjęła polskich chórzystów
Zdzisław Surowaniec
Stalowowolski Chór Kameralny wystąpił również w Pałacu Sztuk Pięknych, Teatrze Suramericana czy bazylice katedralnej Matki Bożej Niepokalanego Poczęcia w Santa Fe de Antioquia.
- Zawsze w jego repertuarze były kompozycje sakralne, ale także polskie pieśni ludowe i utwory światowe. Furorę w finale robił śpiewany po hiszpańsku utwór „Besame mucho” - dodaje pan Zdzisław.
Chórzyści ze Stalowej Woli mieli też okazję zobaczyć kawałek tego egzotycznego kraju, w tym starą dzielnice Medellin z kolekcją 23 rzeźb Fernando Bolero, plantację kawy i bananów u stóp Andów. W Bogocie, stolicy Kolumbii, kolejką linową wjechali na wysokość 3 tys. metrów do sanktuarium na górze Monserrate, gdzie jest kaplica Matki Bożej z Synem, a w głównym ołtarzu rzeźba skatowanego Chrystusa.