W Tarnobrzegu oficjalnie otwarto XX Jarmark Dominikański.
Otwarcia dokonali o. Marek Grzelczak OP, przeor klasztoru ojców dominikanów, oraz zastępca prezydenta Kamil Kalinka.
- W imieniu ojców naszego klasztoru, który mam zaszczyt reprezentować, chciałbym pogratulować zorganizowania wydarzenia z takim rozmachem. Tarnobrzeg zawsze wita wszystkich gości z otwartością, a dzisiaj dodatkowo bardzo gorąco i to dosłownie, zważywszy na panujący upał. Mam nadzieje, że ten czas tak ciepło przeżywany okaże się owocny w różnych wymiarach. Życzę Bożego błogosławieństwa, by Pan Bóg na te dwa okazał swą łaskę - powiedział o. Marek Grzelczak OP podczas otwarcia jarmarku.
Udanych transakcji ze strony zarówno kupujących, jak i sprzedających życzył również zastępca prezydenta.
- Cieszę, się, że możemy już po raz 20. gościć u nas artystów, twórców, rękodzielników, handlowców. Aby to wydarzenie mogło odbywać się przez dwa dni, szereg osób musiał włożyć w jego przygotowanie wiele pracy. Dlatego chciałbym gorąco podziękować wszystkim zaangażowanym, w tym pracownikom urzędu miasta, Tarnobrzeskiego Domu Kultury, Miejskiego Ośrodka Sportu i Rekreacji. Są to instytucje bardzo mocno wspierające miasto, aby każda impreza była sprawnie zorganizowana i mogła odbyć się w jak najlepszej atmosferze - mówił Kamil Kalinka. - Życzę udanej zabawy.
Tradycyjnie na pl. Bartosza Głowackiego, który na dwa dni we władanie wzięli artyści i rękodzielnicy (chociaż nie tylko oni), stanęły stragany z biżuterią, swojskim pieczywem, serami, miodami, ceramiką artystyczną, tradycyjne zabawki, elementy strojów ludowych, odzież zdobiona ręcznymi haftami, pojawiły się również galerie pod chmurką. Niestety wzorem poprzednich lat nie obyło się bez kramów z „chińszczyzną”.
Chociaż według oficjalnych danych udział w jarmarku zgłosiło 145 wystawców, odwiedzając rynek odnosiło się wrażenie, jakby straganów w stosunku do minionych edycji było zdecydowanie mniej. Wystawcy rozłożyli swoje namioty wzdłuż głównej alejki oraz po jej bokach. - Pewnie upał wystraszył wielu z nich i w obawie, że towar się zepsuje, zwłaszcza jeśli to była żywność, zrezygnowali zupełnie, albo pojawią się dopiero jutro - zauważyła jedna z kupujących pań.
Mimo żaru lejącego się z nieba pomiędzy straganami przewijało się wcale nie takie małe grono kupujących. - Jak każdego roku kupiłam cebulkę kwiatową. Zawsze musi to być coś, czego nie mam w swoim ogrodzie - mówiła z uśmiechem pani Izabela.
Wśród wystawców nie mogło zabraknąć tarnobrzeskich twórców czy instytucji. Autorską ceramikę artystyczną prezentowali Danuta i Jan Chmielowcowie, ceramikę zdobioną tradycyjnymi lasowiackimi motywami wystawiała Pracownia Artystyczna Regio Ars, swoje publikacje oferowały Towarzystwo Przyjaciół Tarnobrzega, Tarnobrzeskie Towarzystwo Historyczne oraz Muzeum Historyczne Miasta Tarnobrzega. Jak czyni to od wielu lat, swoje wydawnictwa oraz książki o tematyce religijnej rozprowadzał Kazimierz Wiszniowski, prezes Klubu Inteligencji Katolickiej, działającego przy parafii ojców dominikanów.
W godzinach popołudniowych na scenie rozpoczęły się prezentacje zespołów ludowych oraz orkiestr dętych. Otworzyły je, i to zaczynając z wysokiego C, panie z Zespołu Obrzędowego „Lasowiaczki”, działającego przy Miejsko-Gminnym Ośrodku Kultury w Baranowie Sandomierskim.
Dzisiejszy wieczorny koncert wypełni muzyka disco polo w wykonaniu zespołu Lesioki, jutro natomiast na scenie będzie gościć dobrze znana Kapela Czerniakowska ze swoimi piosenkami z kręgu warszawskiego folkloru. Na zakończenie jarmarku zaś wystąpi Teatr Ognia Furion.
Szczegółowy program znajduje się na stronie urzędu miasta.