Prawie 300 osób wyruszyło na 36. Pieszą Pielgrzymkę Ziemi Janowskiej na Jasną Górę.
Pielgrzymi, podzieleni na dwie grupy – niebieska (parafia św. Jana Chrzciciela) i żółta (parafia św. Jadwigi), mają do pokonania prawie 320 km, co zajmie im 11 dni. Poprowadzi ich ks. Grzegorz Polak, dyrektor janowskiej pielgrzymki.
Wśród pielgrzymów była także rodzina z Wierzchowisk.
- Idziemy w cztery osoby: ja, czyli Monika, mój mąż Artur oraz dwójka dzieci. Idę po raz siódmy, córka Wiktoria po raz piąty, syn Adrian i mąż - drugi raz. Idziemy z naszym intencjami i naszą miłością do Jezusa i Maryi. To daje nam siłę, wytrwałość i pewność siebie, by pokonać tę długą drogę - powiedziała pani Monika.
Dla 72-letniego pana Bolesława jest to dopiero pierwsza pielgrzymka.
- Aż cztery lata się decydowałem i w końcu powiedziałem sobie: jak nie teraz, to kiedy. I w tym roku idę. Chcę podziękować Maryi za pomyślną operację, dzięki której odzyskałem zdrowie. Mam nadzieję, że dam radę, bo dużo jeżdżę rowerem i chodzę po lesie - wyznał mieszkaniec Janowa Lubelskiego.
Zanim pielgrzymi ruszyli na Jasną Górę, w janowskim sanktuarium odprawiona została Eucharystia w ich intencji, której przewodniczył ks. Jacek Beksiński. On też poświęcił nowy krzyż, który będzie towarzyszył pielgrzymom.
- Wędrowanie rozpoczynamy Eucharystią, bo pielgrzym idzie zawsze z Jezusem w sercu. W roku Ducha Świętego wszyscy obecni tutaj kapłani powierzamy Mu każdego pielgrzyma, który idzie na spotkanie swojej Matki. Niech będzie ona z wami od pierwszego kroku waszego pielgrzymowania - powiedział kaznodzieja.
Na koniec ks. Jacek Beksiński pobłogosławił wszystkich uczestników 36. Pieszej Pielgrzymki Janowskiej na Jasną Górę.