Wśród osób, które wielokrotnie przemierzały pielgrzymi szlak ze Stalowej Woli na Jasna Górę są panie Iwona i Sylwia.
- Dlaczego idę? Ostatnio usłyszałam: "chce ci się?". Zaczęłam myśleć nad jednym i drugim pytaniem i zaczęły się pojawiać różne odpowiedzi: przecież będzie boleć, przecież będzie gorąco, przecież nie odpocznę, przecież... a jednak. Przychodzi w pewnym momencie taka myśl i tkwi w człowieku i choć się boję i choć wiem, że będzie ciężko, to nie można udawać, że nie słyszy się tego wołania w sobie. Dlaczego więc idę? Z różnych powodów, ale jednym z głównych jest taki moment, trwa on kilkanaście sekund na dziewięć długich dni, dla tych kilkunastu sekund idę. Dochodzimy na plac jasnogórski, prosta alejka, chyba wyłożona kostką, po bokach trawa, dochodzimy na wały, przed ołtarz polowy i w pewnym momencie na słowa przewodnika cała grupa kładzie się na ziemię, oddaje pokłon Matce. W sercu całuję Jej ręce i dziękuje za wszystko. To trwa kilkanaście sekund. Dlatego idę, żeby kolejny raz móc pokłonić się Tej, której zawdzięczam tak wiele - z głębi serca wyznała pani Iwona, członki grupy św. Michała Archanioła.
Pielgrzymka
W trasie, niedaleko od Stalowej Woli
Iwona Rożek
Pani Sylwia, jej bliska koleżanka, pielgrzymuje z grupą św. Floriana. W sumie już siedemnaście razy.
Pielgrzymka
Eucharystia w lesie
Iwona Rożek
- Ufam, że i w tym roku będzie mi dane wyruszyć na pielgrzymi szlak i dojść do tronu kochanej Mateczki. Pielgrzymuję, aby dziękować, ale też i wypraszać potrzebne łaski dla siebie, mojej rodziny, przyjaciół i znajomych. Dlatego każdej pielgrzymce towarzyszy intencja z jaką idę na Jasną Górę. Chcę też poprzez trud, podziękować Mateczce za to, że zawsze przy mnie jest w mojej codzienności. W moich radościach, ale także w trudnych sytuacjach życiowych, którym przychodzi stawiać czoła. Pielgrzymowanie to czas odnowy i umocnienia wiary. To czas pełen ważnych duchowych przeżyć, którym niejednokrotnie towarzyszą łzy radości i szczęścia. A zwłaszcza, kiedy po dziewięciu dniach pielgrzymowania można spojrzeć w oczy Mateczki i pozostawić u Jej stóp to wszystko co jest w sercu. Aby zawierzyć Jej całe swoje życie i najbliższych - zwierzyła się pani Sylwia.