Z jednodniową wizytą w Tarnobrzegu gościli przedstawiciele rodu Tarnowskich.
W ramach tegorocznego zjazdu Związku Rodu Tarnowskich - spotkania odbywają się co trzy lata - jego członkowie oraz spokrewnionych z nim rodzin odwiedzili zamek w Dzikowie. Wizytę w swym rodowym gnieździe rozpoczęli od Eucharystii w sanktuarium Matki Bożej Dzikowskiej, w czasie której modlili się o spokój duszy swych bliskich, zmarłych w ostatnim czasie, w tym Ady z Lubomirskich Tarnowskiej oraz Pawła Tarnowskiego, byłego prezesa związku oraz syna ostatnich właścicieli Dzikowa - Róży i Artura Tarnowskich. Mszy św. koncelebrowanej przewodniczył i homilię wygłosił o. Marek Grzelczak OP, przeor tarnobrzeskiego klasztoru ojców dominikanów.
Głównym punktem pobytu przedstawicieli Leliwitów w Tarnobrzegu była wizyta w zamku w Dzikowie.
- Bez względu na to, gdzie odbywają się zjazdy, wizyta w Tarnobrzegu i w Dzikowie jest ich żelaznym punktem. Nie może być inaczej, tutaj są nasze korzenie, tutaj jest nasze gniazdo rodowe, z którego wyszły linie chorzelowska, konecka i rudnicka. Członkowie rodu mieszkający w Polsce bywają tu znacznie częściej, ale dla niektórych, osiadłych np. na drugiej półkuli możliwość zwiedzenia zamku w Dzikowie stanowi ogromne przeżycie i wzruszenie. Są dzisiaj nasi krewni z Brazylii, ale jeszcze nie rozmawiałem z nimi na temat wrażeń, jakie wywarł Tarnobrzeg i sam zamek z mieszczącym się w nim muzeum - mówił Paweł Jan Tarnowski, prezes Związku Rodu Tarnowskich. - Warto podkreślić doskonałą współpracę i bardzo dobre kontakty z panem dyrektorem Tadeuszem Zychem, wspaniale zarządzającym muzeum. Dzięki stopniowemu odzyskiwaniu obiektów z dawnej kolekcji dzikowskiej, rozproszonej po różnych instytucjach kulturalnych i naukowych kraju, udaje się odbudowywać zbiory Tarnowskich. Powróciły tu bezcenne miniatury, starodruki, kolekcja dawnego malarstwa, która znajdowała się w Muzeum Narodowym w Krakowie oraz w zbiorach na Wawelu. Mamy nadzieję, że uda się również odzyskać pamiątki przechowywane obecnie w Muzeum - Zamku w Łańcucie. Niestety mimo wyroków sądów wszystkich instancji oraz decyzji ministra kultury nakazujących oddanie nam przedmiotów, będących przed wojną własnością naszej rodziny, dyrektor łańcuckiego muzeum odmawia realizacji orzeczeń sądowych, zapowiadając odwołanie się od nich - informował Paweł J. Tarnowski, dodając, że wszystkie odzyskane przedmioty zostaną przekazane przez rodzinę Tarnowskich muzeum w Tarnobrzegu.
Swego zadowolenia z kontaktów i współpracy z przedstawicielami rodziny Tarnowskich nie kryje także dyrektor Muzeum Historycznego Miasta Tarnobrzega Tadeusz Zych.
- Nie mogą ominąć Tarnobrzega, a zwłaszcza Dzikowa, bo tu jest ich rodzinny dom, do którego bardzo chętnie wracają. I trzeba to bardzo mocno podkreślić. Za każdym razem cieszymy się z ich wizyt, odbywających się w ramach zjazdu, czy innych okazji, nie tylko dlatego, że gościmy ludzi, którzy to miejsce stworzyli, przez wieki w nim żyli budując nasze miasto, ale również z uwagi na doskonałe relacje pomiędzy rodziną Tarnowskich a muzeum - zaznaczał dyrektor Tadeusz Zych. - Dzięki życzliwości rodziny możemy poszczycić się bezcennymi zbiorami. Mam nadzieję, że także dla młodego pokolenia Dzików będzie ważnym miejscem, z którym się zwiąże.
Tadeusz Zych podkreślił szczególnie dobre relacje z Janem Arturem Tarnowskim, synem Róży i Artura, który na swoje barki wziął trud odzyskiwania i scalania dawnej kolekcji dzikowskiej. - To dzięki usilnym staraniom pana Jana, zwanego w rodzinie Głową, gdyż cieszy się szczególnym mirem i poważaniem, do muzeum trafiają kolejne obiekty ze zbiorów Tarnowskich. Cieszy nas zainteresowanie i zaangażowanie w działalność naszej instytucji jego najstarszej córki Rosabelle Tarnowskiej, zasiadającej w radzie muzealnej. Daje to bowiem nadzieję na kontynuację wypracowanego przez pana Jana modelu współpracy pomiędzy rodziną Tarnowskich a muzeum - dodaje dyrektor MHMT.
Zwiedzanie zamkowych wnętrz i spacer po parku dzikowskim poprzedził obiad w restauracji Patio.