Skwer poświęcony ofiarom OUN-UPA otwarto w Stalowej Woli przy kościele św. Floriana.
Jednogłośną uchwałę w tej sprawie podjęła w czerwcu Rada Miasta, o czym przypomniał jej przewodniczący Stanisław Sobieraj.
Tablicę przepasaną biało-czerwoną flagą odsłonił Witold Adamski, którego rodzice cudem uniknęli wołyńskiej rzezi, uprzedzeni przez sąsiada Ukraińca.
- Podczas rzezi dokonanej przez ukraińskich nacjonalistów zamordowanych zostało około 130 tys. Polaków oraz kilka tysięcy mieszkańców innych narodowości, w tym Ukraińców, którzy nie chcieli przyłożyć ręki do tego mordu. Ofiary te w zdecydowanej większości nie mają swojego grobu czy nawet krzyża - przypomniał radny miejski Jan Rut.
W uroczystości wzięli udział przedstawiciele władz samorządowych miasta Andrzej Capiga /Foto Gość Prezydent miasta Lucjusz Nadbereżny zauważył, że skwer będzie ważnym miejscem pamięci szczególnie dla tych rodzin, których przodkowie, w tym i jego, przyjechali do Stalowej Woli ze wschodnich Kresów.
Wołyńska rzeź
Żywa lekcja historii
Andrzej Capiga /Foto Gość
Otwarciu skweru towarzyszył wykład prof. Włodzimierza Odsączego na temat bł. bp. Chomyszyna, ukraińskiego hierarchy, który otwarcie potępił banderyzm.
Więcej w papierowym wydaniu sandomierskiego GN (na 5 sierpnia br.).