Tak nazywał się spływ tratwą Wartą i Odrą, którym ulanowscy flisacy uczcili 100. rocznicę odzyskania przez Polskę niepodległości.
100. rocznicę powstania świętuje również Liga Morska i Rzeczna w Szczecinie, która była jego organizatorem.
Retmanem flisu, czyli kapitanem tratwy, był Mieczysław Łabęcki z Ulanowa, który na różnorodnych wodnych obiektach pływa już 25 lat.
- Flisem daliśmy wyraz naszego patriotyzmu i podkreśliliśmy ogromną rolę zwycięskiego wielkopolskiego powstania w odzyskaniu niepodległości. Płynęło 12 osób: flisacy z różnych stron Polski, w tym Hieronim Socha, mój zastępca, i Zdzisław Gutek z Przędzęla oraz Łukasz Czarnota z Ulanowa - powiedział Mieczysław Łabęcki.
Wielki Flis
Eucharystia na tratwie
Józef Podgórniak
Tratwa miała 80 m długości, składała się z pięciu tafli i trzech bud (nocne schronienie dla orli, czyli ludzi prowadzących tratwę). Tratwa zbijana była w nadleśnictwie Koło. - W tym roku zbijaliśmy ją z wyjątkowo dobrego, świerkowego drewna. Pierwszy raz w historii naszych flisów, czyli od 1993 roku, tuż przed wypłynięciem, na tratwie odprawiona została Eucharystia. Za ołtarz posłużył nam stół na ostatniej tafli - podkreśla ulanowski retman.
Flis rozpoczął się 23 czerwca właśnie w Kole, a zakończył 14 lipca w Szczecinie Mszą św. w kościele pw. św. Jana Chrzciciela. Miał prawie 600 km długości, w tym 434 km Wartą, a resztę Odrą.
- Warta trochę mnie zaskoczyła, bo jest meandrująca. Oraz te wiatry wiejące cały czas w twarz, które spowalniały spływankę. Codziennie wyruszaliśmy wcześnie rano, by ich uniknąć. Ponadto rzeka na różnych odcinkach ma różny spadek - dodaje pan Mieczysław.
Wielki Flis
Tratwa miała 80 m długości
Józef Podgórniak
W Szczecinie tratwa została rozebrana. Jej elementy posłużą dla stworzenia muzeum pod chmurką, jego otwarcie planowane jest na 11 listopada, a można będzie w nim zobaczyć poszczególne części, z których jest ona zbudowana.
Więcej w papierowym wydaniu sandomierskiego GN (na 5 sierpnia).